moja teściowa miesiąc temu, jak mały miał 5 miesięcy to dała mu piernika. Myślałam że ją zaszczele. ,,A Marek jak mial tyle miesięcy co Michał to jadł już wszystko''

DO TESCIOWEJ: NIE MOZNA DAWAC 5 MIESIECZNEMU DZIECKU CZEKOLADY BATONIKOW I ZADNYCH SLODYCZY TRZEBA ROZDRABNIAC JEDZNKO NA MALE KAWALKI BO DZIECKO NIE MA ZEBOW I MOZE SIE UDLAWIC !!!!!!!!!!! SKORKI OD CHLEBA TEZ NIE DAJEMY BO ZA MALE DZIECKO I GROZI ZADLAWIENIEM !!! moze byc :) i to napisalam na serio nie mozna dawac takich rzeczy tak malemu szkrabowi :) ja jedynie co dalam mlodemu jak mial juz 6 miesiecy chrupki kukurydziane na dziaselka ale one sie rozpuszczaja w buzi a i mlody juz umie mielic dobrze jedzonko

ach te teściowe- moja stwierdziła, że jak jej dzieci mieli po 4 miesiące to już jedli wszystko i nie rozdrabniała już jedzenia...-zostawię to bez komentarza;) moim synkom jak mieli 10 miesięcy wcisnęła do buzi całego baranka z cukru- jak to zobaczyłam to aż mną zatrzęsło i zrobiłam taką jazdę że od tamtej pory na temat żywienia dzieci się nie wypowiada;)
my od 4 miesiąca podawaliśmy kaszki, kleiki, zaczynaliśmy podawać zupki- takie z marchwi, jak mieli 5 mies, to jedli kukurydziane chrupki (te długie), a od 6 zaczęli jeść "grudkowane" zupy-w sensie nie już taka papka ale jeszcze nie normalne;) a chleb nie pamiętam kiedy ale nie mieli jeszcze ząbków, moi akurat uwielbiali (zresztą do tej pory lubią) suchy chleb a jak już czymś im posmaruje to koniec;)