Barbara Sienkiewicz, która jest najstarszą matką w Polsce, najpierw przerwała milczenie na łamach tabloidu, a teraz udzieliła pierwszego telewizyjnego wywiadu po narodzinach dzieci. W „Dzień Dobry Wakacje” opowiedziała swoją historię i wytłumaczyła, dlaczego zaapelowała do premier Kopacz. Dodała, że bliźnięta są zdrowe i szczęśliwe.
Barbara Sienkiewicz w wieku 60 lat urodziła bliźnięta. Sprawą zainteresowały się polskie media, po tym, jak Olgierd Łukaszewicz zaapelował o wsparcie finansowe dla kobiety i dzieci.

Najpierw aktorka przerwała milczenie na łamach „Faktu”, a dziś udzieliła wywiadu w „Dzień Dobry Wakacje”. Sienkiewicz na początku zdradziła, dlaczego zdecydowała się na późne macierzyństwo.

- To trudne pytanie, można je odwrócić i zadać je kobietom w różnym wieku. Nie ma odpowiedzi, jest fakt, jest ciąża. (…) Ja odpowiedziałam sobie na pytanie, że chcę utrzymać tę ciążę – powiedziała.

Prowadząca przytoczyła przykład kobiety, która w Ameryce urodziła dziecko, gdy miała 63 lata. Jednak miała ona zupełnie inną sytuację finansową niż Barbara Sienkiewicz.

- To jest bardzo trudne pytanie. Dzieci ponad wszystko. Trudno w tej chwili poruszyć wszystkie aspekty tej sprawy. U mnie jakby czarę goryczy przelał fakt, że nie dostaję zasiłku macierzyńskiego. Zadałam sobie pytanie, dlaczego go nie dostaje. Niby proste pytanie, które pociągnęło lawinę. Nie dostaję zasiłku, bo powinnam dobrowolnie płacić składki. Ta dobrowolność polega na tym, że chyba nikt ich nie płaci, bo to sumy wynoszące około tysiąca złotych miesięcznie – dodała.

Sienkiewicz przyznała, że ludzie myślą, że ona wyciąga do nich rękę po pomoc finansową. Podkreśliła, że to nieprawda, chce tylko pokazać, że po tylu latach pracy jej mamy, nie będą korzystać z publicznych pieniędzy. Przypomnijmy, że aktorka opiekuje się matką i razem z dziećmi, we czwórkę, mieszkają w małym mieszkaniu.

Aktorka podziękowała premier Kopacz za negatywną odpowiedź w sprawie zasiłku.

- To była pewnego rodzaju ulga. Na pewno był żal, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego było na „nie” i dlatego poszłam do pana Olgierda Łukaszewicza. Dlaczego? To był taki lekki cios, jeśli chodzi o moją osobę.

Dodała, że chce nadal pracować i ma nadzieję, że będzie to praca w zawodzie. Dzieci są już zapisane do żłobka, planuje też zorganizować pomoc, by móc poświęcić się pracy zarobkowej.

Na koniec rozmowy Barbara Sienkiewicz opowiedziała o bliźniętach. Dzieci mają 9 miesięcy, są zdrowe, szczęśliwe i zadowolone. Przyznała, że charaktery mają skrajne, ale konkretne.

- To jest czar mojego życia. Chciałabym, żeby to były dzieci dobrze wychowane, żeby wniosły od siebie coś w życie naszego narodu – skomentowała.

Aktorka stwierdziła, że nie może przejmować się szumem wokół jej osoby. Uważa, że to odbiłoby się na dzieciach, a w jej domu jest tylko miejsce na zabawę i uczciwą miłość.