« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
vanilia
vanilia

2011-07-08 11:22

|

Pozostałe

Bo mama wszystko najlepiej wie...

Drogie Mamusie:) nie dawno były częste i gęste pytania dotyczące teściowych i naszych relacji z nimi (wszelkimi problemami, wtrąceniami itd). A ja od jakiegoś czasu mam problem nie z teściową tylko z (o ironio!) własną mamą! Otóż moja mama anioł nie człowiek, jestem jest przeogromnie wdzięczna, że gdy chodziłam na uczelnia a mój był w pracy zajmowała się całymi weekendami wnukami, zabierała na spacery itd. Ale... niestety to ale... okropnie próbuje się wtrącać w wychowywanie dzieci... Mieszkamy chwilowo w jednym domu więc ciężko jest to na dłuższą metę znosić. Np. mój idzie na popołudnie do pracy a ona już od 9 rano chodzi i dogaduje że powinien wyjść z dziećmi na spacer przed pracą a nie (tu wstawia to co akurat robi). Mówię, że dzieci jedzą o 10 drugie śniadanie a ona już o 9 ma przyszykowaną gorącą jajecznicę dla nich! Pojechała do wnuczki a że ona jest pulchna to jak przyjechała stwierdziła, że moje dzieci są niedożywione! Od kwietnia poszła na emeryturę i od tamtego czasu- koszmar! chodzi po domu mruczy pod nosem dogadywanki tak żeby wszyscy słyszeli. Mogłabym tak wymieniać godzinami. Próbowałam jej znaleźć jakieś zajęcie- nawet kupiłam jej zestaw do robienia na drutach- jeden wieczór spokoju i nic...Próbowałam po dobroci "mamo Ty już miałaś okazję wychowywać dzieci daj teraz wychowywać mi" próbowałam rozmawiać, nawet wybuchłam i skończyło się na tym że się obraziła i stwierdziła że nie będzie już się wtrącać ani nic a na następny dzień to samo...ledwo dzieci zajękną rano w łóżeczku już leci i "czemu dzieci płaczą":/ ja już nie wiem co robić:/ brak mi już sił... Może macie jakieś pomysły co jej powiedzieć żeby w końcu coś się zmieniło, albo miałyście podobny problem (czy to z mamami czy teściowymi) i jakoś temu zaradziłyście? help:)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bowka84

najlpeiej z dala od rodziny i widziec sie raz/ dwa razy w miesiacu ... nie ma sporow, choc i nawet wtedy zdarzaja sie pouczania itp. ale wtedy wale prosto z mostu: moje dziecko moje zmarwtienie i bede wychowywac po swojemu i uczyc sie na wlasnych bleadach jak bede potrzebowac pomocy to sie zglosze ;) i jest tak sadze ze jest najlepiej ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

eh...te mamusie i teściowe..
ja mam lepszą sytuację bo z mamą nie mieszkam a teściowa przyjeżdża raz w roku9ale na 2-3 mies.:/)
z mamą to załatwiam sprawę ostro, mówie jej co myślę i każe jej po prostu przestać , często dochodzi do kłótni itp. ale ja się tym nie przejmuję, bo i tak mi nie pomaga..
trudniej jest z teściową, bo mieszkam w jej domu i czuję się trochę niezręcznie...
i prawdę mówiąc jak przyjeżdża to raczej znoszę jej zachowanie przez ten czas(choć jest ciężko)..
nic Ci nie doradzę,bo sama nie wiem jak z tego wybrnąć, ale chciałam Ci tylko napisać, żebyś wiedziała,że nie jesteś sama:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
vanilia

bowka niestety to jest jak walenie grochem o ścianę, mówi że już nie będzie się wtrącać że rozumie a za 2 dni to samo...a niestety przez najbliższe kilka miesięcy jesteśmy na swoje towarzystwo skazani:/ boję się tylko że się pozabijamy przez ten czas.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veecky

Moja matka jest identyko :P Tylko, że nie mieszkamy razem. Jak przyjdzie to ciągle gada, że Mały ma za duże kawałki jedzenia i się udusi, że wiecznie ma pampersa pełnego po brzegi. Wiecznie coś. Ja znalazłam na nią sposób - wzrok bazyliszka. Jak tylko się na nią spojrzę, już wie, że przesadziła :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
beata1984

ja naszczescie mieszkam 2,5 tys km od jednej i drugiej i mam swięty spokój,narazie... bo jak malutka sie urodzi to ma przyjechac do nas moja mama i juz sie boje jak to bedzie bo ma taki sam charakter....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika

Ja myślę że to nie chodzi tylko o teściowe bo sądzę ze jakbym mieszkała z moją mamą a nie męża to byłoby to samo a nawet gorzej...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza

Miałam tak z moją babcią.

Stanowczo i jednoznacznie: To ja jestem rodzicem i ja tu decyduje i nikt inny oprócz mnie i taty dziecka i kropka. Obraziła się, ale później jej przeszło. Musiało:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza

No i wzrok bazyliszka:D

A jak coś ktoś gada ja udaję że nikogo nie słyszę:) To działa najlepiej :) Robię swoje.