nie pamiętam po ilu ale skutki uboczne miałam fatalne.... zawroty głowy,senność straszna ,niedobrze mi było i czułam się jak bym miała faze,dzieckiem nie potrafiłam się zająć ale było to tydzień po porodzie to jeszcze słaba w dodatku byłam

Ja brałam, ale nie w celu zatrzymania laktacji, tylko w celu wyleczenia hiperprolaktynemii, dzięki czemu udało mi się zajść w ciążę. Pierwsza doba - myślałam, że odstawię. W środku nocy ledwo doczołgałam się do toalety i miałam duży dylemat, czy na niej usiąść, czy przy niej klęknąć...
Druga noc trochę lżejsza, ale też niewesoła. Tak to trwało jakiś tydzień (zaczynałam od pół tabletki na noc). Ogólnie brałam jakieś 6 miesięcy. Potem zdarzały się już tylko zawroty głowy. I jeszcze jedno - cały czas brania jakieś 15-30 minut po zażyciu, jeśli nie udało mi się w tym czasie zasnąć, to zatykał mi się kompletnie nos i musiałam oddychać przez usta.

ja brałam na zatrzymanie laktacji i nic mi nie było. lekarz powiedział, że mam wziąć jak będę już śpiąca, dosłownie przed zaśnięciem.później mogłam brac kiedy chciałam, starałam sie brac zawsze przed snem w razie "W" żeby mnie nic nie dopadło, ale i w dzień sie zdarzało i czułam się całkiem dobrze!