« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
tusiaczek6

2012-08-17 20:23

|

Pozostałe

Chora sytuacja w rodzinie mojego partnera.

Słuchajcie. Za parę dnio biorę rozwód z ojcem mojej 3 letniej córki. Jestem od roku związana z nowym partnerem. Jest ode mnie 3 lata młodszy i studiuje na drugim roku. Wychował się w Łodzi więc często tam jeździ. Ja kiedy mam okazję to także i śpię w wynajętym na noc hotelu. Nie możemy spać w nim razem bo rodzice nie chcą słyszeć o wspólnej nocy itp, itd. Kiedy się jego rodzice dowiedzieli, że ich syn związał się z zamężną kobietą z dzieckiem po prostu znienawidzili mnie na miejscu. Mi z mężem się nie udało. Zanim związałam się z tym obecnym mieszkałam z mężem, ale już na skraju wytrzymałości. Ciągle kłótnie, itd. Każdy wiedział, że to koniec. Potem poznałam mojego terażniejszego partnera i wyprowadziłam się do sioostry. Pół roku później niecałe, złożyłam papiery rozwodowe i w pn mam rozwód. Jego rodzice często dzwonili do niego na telefon ( mój partner wynajmuje mieszkanie we Wrocławiu, bo studiuje) i wyzywali mnie, że jestem kur...że chcę tylo jego pieniędzy bo dobry zawód studiuje, że jestem z patologicznej rodziny. Wymyślali bajki, że żekomo ja wysyłałam na jego ojca smsy z groźbami. Robili wszystko byśmy się rozstali. Kiedy wkońcu złożyłam pozew ucichło to trochę, ale nie do końca. Stawiali mu ultimatum, że albo oni albo brak kasy na studia i niech radzi sobie sam. ojciec nie rozumiał, że tyle kobiet na świecie a onh już sobie pod górkę robi. Dodam, że mój partner kocha całym sercem moją córkę i ona jego. Zapomni się czasami i mówi tato. Mi się wspaniale, nam wspaniale się żyje. Teraz mamy próbne dwa miesiące i mieszkamy w trójkę w tym wynajętym mieszkaniu. Rodzice płacą za nie ale nie wiedzą, że razem mieszkamy bo ja Tomek(mój partner) twierdzi, że czego oczy nie widza tego sercu nie żal i lepiej nie gadać. Jego mama dzwoni codziennie do niego i szpieguje czy aby on siedzi sam. Kiedy dodaje zdjęcia na fb ona dzwoni do niego by on dodając zdjęcia ze mną się nie afiszował byleby rodzina nie zobaczyhła bo ona raktuje to jako szczeniacki związek który trwa rok. Miałam okazje przyjechać do Łodzi i poznałam jego ojca. Stresował się bo również mnie wyzywał itd nie znając mnie i nic o mnie nie wiedząć do momentu aż odważyłam się podać rękę pierwsza i napisać im list po 3-4 miesiącach związku by nie byli tak uprzedzeni. Ale jego mama...do tej pory boi się spojrzeć mi w oczy. Nie chce się spotkać bym przyszła pogadać itd. Ja chcę bardzo bo ja mimo iż mi to zrobili nie mam im za złe. Wkurza mnie ta ich wieczna kontrola i dopieprzanie się o wszystko, ale jestem w stanie wybaczyć. Tłumaczę Tomkowi, że dłużej tak nie może być. CHciałabym z tą kobietą pogadac. Powiedzieć jej, że nie gniewam się, że jestem chętna by poznać bys ię hnie bała. Ale Tomek nie umie z nią pogadać. Jak ona go jebie to on tylko słucha i słowem się nie odezwie. Taki trochę mami synek. Postawił się co do związku ze mną, ale pogadać o trudnych sprawach by wkońcu się wyjaśniło wszyhstko nie umie. Nie rozumie, że mi na tym zależy. mam czasami ochotę przekzać jej coś.Powiedzieć, że dbam o Tomka, że nam dobrze, że przyjeżdzamy do łodzi, zapytać nawet o przepis. Nic mi nie wolno. męczy mnie to strasznie. Jak mam z tym żyć? Do tego Tomek ma siostrę. O 9 lat starszą i ona ma dziecko w wieku mojej córki. Nie stosowali aż takich praktych jak u niego, ale kiedy opowiada mi, że mama dzwoniła i biorą Anie (wnuczkę) do lasu, czy do siebie do domu to smutno mi...bo moja córka jakby też staje się częscią rodziny ja to tak traktuje. Każdy z nich traktuje mnie i nikole jak wyżutków. Boli strasznie. Ileż można. Co robić? Jak sobie z tym radzić? Napisać kolejny list? Pojechać tam...przestać myślęc i gadać tylko czekać. Nie wiem...Doradźcie cos:(

Odpowiedzi

może zadzwoń do jego mamy i z nią pogadaj, poproś o spotkanie...wytłumaczysz jej na spokojnie jak sytuacja wygląda, może zrozumie i może cos w niej ruszy..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam

No powiem ci ze smutna sytuacja,napewno cie to zwyczajnie boli,kazdy popelnia bledy, i zazwyczaj kazdy powinien miec szanse na naprawe bledu.Moze powinnas pojechac do nich?sama,bez corki na poczatek,z tego co piszesz jestes odwazna osoba i szczeze porozmawiaj z''tesciowa'' co czujesz,ze nie jestes zla osoba,ze kochasz jej syna,ze on jest dobry dla ciebie i twojej corki,ze powinna byc dumna z syna bo dobrze go wychowala(podlizac sie)Mysle ze jak cie zobacza w drzwiach to zmiekna,pogadaja,i mozliwe ze zmienia zdanie o tobie.Tylko nie wspominaj o tych przykrych rzeczach ktore od nich slyszalas,nie oczekuj od razu przeprosin,daj im szanse aby zobaczyli ze to ty wyciagasz do nich reke,bo z nimi czy bez nich itak bedziesz z ich synem(powiedz jej to) powodzenia,i amm nadzieje ze jak cos sie rozwiaze to napiszesz ciag dalszy :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6

Tylko, że ja nie mam jej telefonu. Jedynie adres zamieszkania. Do nikogo nie mam telefonu. I nie chcę w sumie mieć bo znowu coś sobie wymyślą groźby a potem mogę się nhie wytłumaczyć mimo iż tego nie zrobię.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika0209

nie wiem co Ci doradzic...:( dosc trudna sytuacja... Zyjcie swoim zyciem , to Wy macie byc szczesliwi ,a nie mama Tomka !!!!

Tylko, że ja nie mam jej telefonu. Jedynie adres zamieszkania. Do nikogo nie mam telefonu. I nie chcę w sumie mieć bo znowu coś sobie wymyślą groźby a potem mogę się nhie wytłumaczyć mimo iż tego nie zrobię.
z zastrzeżonego zadzwoń najlepiej. A numer weź przypadkiem jak dostaniesz w ręce telefon chłopaka

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justwr09

nie pchaj się tam na siłę skoro nie chca się z Tobą spotkac, poczekaj wasz związek będzie naprawdę poważny i oni sami zobacza, że to już trwa ileś tam lat, a nie miesięcy.. mam podobna sytuację mam z bratem, gowniarz ma 18 lat a jego "dziewczyna" 26! no masakra jakas, rodzice tez sa wrogo nastawieni i ja tez musze sie przyznac :D sa ze soba jakies 2 mies wiec jakos specjalnie sie tym nie przejmujemy :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6

Jestem odważna. I zapewne tak bym zrobiła. Ale nigdy nie wiem jak oni pracują. Jego ojca nie ma nigdy w domu a matka pracuje na dziwne zmiany w pracy. Poza tym. Nie wiem czy wypada mi się tak wpraszać. A jak bym powiedziała Tomkowi co planuje od razu by wpadł w panikę bo jego mama zastrzegła mu, że jak by on miał ze mną przyjechać to żeby on się zapowiedział wcześniej by była gotowa. A nieraz u nas to spontan. Nie da się zaplanować bo ja nie wiem kiedy dam córkę do jej ojca. Nie wiem. Ciężko mi z tym żyć. Jego mama jest bardzo uparta. I jak sobie coś ubzdura to koniec. Mam nadzieje, że kiedyś zmieni zdanie co do mnie, ale kiedy? za 10 lat?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam

Tylko, że ja nie mam jej telefonu. Jedynie adres zamieszkania. Do nikogo nie mam telefonu. I nie chcę w sumie mieć bo znowu coś sobie wymyślą groźby a potem mogę się nhie wytłumaczyć mimo iż tego nie zrobię.
Odwiedz ich...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam

Jestem odważna. I zapewne tak bym zrobiła. Ale nigdy nie wiem jak oni pracują. Jego ojca nie ma nigdy w domu a matka pracuje na dziwne zmiany w pracy. Poza tym. Nie wiem czy wypada mi się tak wpraszać. A jak bym powiedziała Tomkowi co planuje od razu by wpadł w panikę bo jego mama zastrzegła mu, że jak by on miał ze mną przyjechać to żeby on się zapowiedział wcześniej by była gotowa. A nieraz u nas to spontan. Nie da się zaplanować bo ja nie wiem kiedy dam córkę do jej ojca. Nie wiem. Ciężko mi z tym żyć. Jego mama jest bardzo uparta. I jak sobie coś ubzdura to koniec. Mam nadzieje, że kiedyś zmieni zdanie co do mnie, ale kiedy? za 10 lat?
no to kochana chyba niewiele mozna ci doradzic..dzwonic nie,jechac nie..chyba musiasz sie pogodzic z ta sytuacja i zyc swoim zycie,i swojej rodziny-najblizszej,ciesz sie szczesciem a nie zamartwiaj chorymi ludzmi i choryi sytuacjami.Ja napisalam co ja bym zrobila,a kazdy jest inny.mam nadzieje ze wszystko sie wam ulozy tak jak bys chciala

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana

Co do mieszkania razem: pracujesz? Może inaczej spojrzeli by na sytuację, gdybyś płaciła z nim za to mieszkanie na spółkę. wtedy nie wyglądałoby to jak "lecenie na kasę" - z twojej wypowiedzi zrozumiałam, że jego rodzice tak o tobie myślą. Przyznam, że moja mama też nie była zadowolona gdy do mieszkania za które ona płaciła wprowadziła się dziewczyna mojego brata i nawet słowem nie wspomniała o choćby niewielkim dołożeniu się do rachunków. Sory, że tak zaczynam od finansów, ale to z reguły jest główny powód nieporozumień.

Kwestia relacji: Spróbuj ich zrozumieć;) wiem, że to brzmi banalnie. Jakby nie patrzeć, dziewczyna z dzieckiem nie jest pewnie ich wymarzoną synową;) pewnie z czasem się przyzwyczają tylko trzeba dać im szansę. Może weź od chłopaka numer do jego mamy (pewnie z mamą będzie łatwiej), spróbuj się z nią umówić w neutralnym miejscu, z którego w razie niemiłej sytuacji będzie można bez zgrzytów w każdej chwili wyjść (kawiarnia?) i powiedz, że traktujesz ten związek poważnie, że ci na nim zależy, że rozumiesz ich obawy ale właśnie chcesz je rozwiać:) Myślę, że takie spotkanie będzie świadczyło o Twojej dojrzałości i być może będzie pierwszym krokiem w trudnej drodze zbudowania z nimi jakichś relacji:) No i to zawsze na plus dla ciebie:) Dziwię się troszkę, że list nie podziałał, bo to fajne moim zdaniem wyjście z trudnej sytuacji. A może WSPÓLNIE z partnerem i jego siostrą (bo ona chyba akceptuje sytuację?) zorganizujcie jakiegoś grilla póki jeszcze jest ciepło, niech poznają was lepiej ale bez nacisku, ze od razu musicie się polubić:) Trzymam kciuki:)