« Powrót Następne pytanie »

2012-05-06 22:01

|

Rozwój dziecka

Ciągle na rączkach

Mój maluch za niedługo skończy drugi miesiąc. Od jakiegoś czasu nie chce leżeć sam ani w swoim łóżeczku. Ciągle musi ktoś z nim być i brać na ręce bo inaczej jest okropny wrzask. Czy aż tak bardzo potrzebuje bliskości? Jak zachęcić go aby poleżał sobie sam?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

takie dziecko kiedy rozumie co sie wokol dzieje nie lubi byc samo. trzeba przeczekac , w koncu to malenstwo przez wiekszosc zycia byla stale z mamusia, a tu nagle samo...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oelao

przechodziłam to samo z córeczką - tyle, że ona miała kolki, i ogólnie całe dnie potrafiła przepłakać tak do 4,5 miesiąca:/
polecam wózek - choć u nas się nie sprawdzał, bądź matę edukacyjną, muzykę relaksującą, jakąś karuzelę nad główką... a najwięcej to zdrowia i cierpliwości:)

____________________________________________

Stokrotka prosi o wsparcie: http://pl.lennylamb.com/user/show_photo/4654 - Wystarczy kliknąć raz dziennie na danej stronie, że oddajecie swój głos na moją księżniczkę:) z góry dziękujemy:*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
editiona

maluszek chce wiedzieć co się dzieje dookoła i widzieć mamusię. Spróbuj położyć go np na łóżku na kolorowej macie i porozrzucaj zabawki ( choć jeszcze nie będzie się sam nimi bawił). W taki sposób może obserwować co się dzieje dookoła, będzie widział krzątającą się mamusię ( mów do niego co robisz - będzie cię dodatkowo słyszał) ... zaciekawi się tym i choć nie będzie noszone na rękach powinno być grzeczne :)

Czasem jest to uciążliwe. Bo gdy jestem sama w domu to nie jestem nic w stanie zrobić sama z takim maleństwem na rękach. Cały czas muszę go nosić i bujać na rękach. Nawet gdy się położę z nim to nie działa. Nie wiem czy przypadkiem nie wyczuł już, że gdy zapłaczę od razu jest brany na ręce. Próbowałam nawet trochę pobujać go w foteliku samochodowym bo w aucie od razu zasypia ale też nie pomaga.

maluszek chce wiedzieć co się dzieje dookoła i widzieć mamusię. Spróbuj położyć go np na łóżku na kolorowej macie i porozrzucaj zabawki ( choć jeszcze nie będzie się sam nimi bawił). W taki sposób może obserwować co się dzieje dookoła, będzie widział krzątającą się mamusię ( mów do niego co robisz - będzie cię dodatkowo słyszał) ... zaciekawi się tym i choć nie będzie noszone na rękach powinno być grzeczne :)
Próbowałam. Nie za bardzo go jeszcze interesują zabawki. Czasem się nimi zaciekawi ale efekt jest krótkotrwały. Nawet gdy do niego mówię lub mu śpiewam to nie działa. Są dni, że jest ok i poleży sobie sam w łóżeczku ale są też takie, że non stop na rękach. Czasem po prostu muszę go wziąć na ręce wtedy chętnie ogląda mieszkanie, słucha co mówię itd.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

Jeśli nie daje nic skutku możesz spróbować po małych kroczkach przyzwyczajać maluszka do "samotności" stopniowo oddalając się od niego gdy lezy np w łóżeczku. Z początku jesteś przy nim, potem troszkę dalej aż wyjdziesz za drzwi pokoiku. Kiedy na jakimś etapie płacze próbuj nie iśc dalej i poczekać dzień ewentualnie dwa dłużej w tym samym punkcie, w którym ostatnio nie płakał i znów spróbować się oddalić. Trochę czasochłonne ale u mojej siostry i kilku podopiecznych się sprawdziło , a wyczytałam to jakieś 3 lata temu w mam dziecko z tego co pamiętam :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dusienka88

kiedy bola mnie już plecy, a Mały chce jeszcze być noszony kłade go i siebie obok:) spiewam, głaszcze i rozmawiam, kiedy sie uspokoji leże z nim jeszcze troszke, a pózniej odchodze i dalej do niego mówie z kuchni żeby cały czas mnie słyszał, zaglądam co minutke, pozniej co 3 minutki:) maksymalny czas jaki daje rade przelezeć sam to pół godziny. Póżniej przenosze go na fotelik bawie sie z nim 10 min, właczam melodyjkie itd i znów na jakies 20 min mogę odejść, ale cały czas musi mnie słyszeć:) on za niedługo skończy 3 miesiac ale robie tak od dawna.. Teraz zaczyna łapać zabaweczki rączką i wsuchiwać sie w swój głos, jeść łapki więc ma coraz więcej zajęć i na dłużej potrafi się czymś zająć :)

kiedy bola mnie już plecy, a Mały chce jeszcze być noszony kłade go i siebie obok:) spiewam, głaszcze i rozmawiam, kiedy sie uspokoji leże z nim jeszcze troszke, a pózniej odchodze i dalej do niego mówie z kuchni żeby cały czas mnie słyszał, zaglądam co minutke, pozniej co 3 minutki:) maksymalny czas jaki daje rade przelezeć sam to pół godziny. Póżniej przenosze go na fotelik bawie sie z nim 10 min, właczam melodyjkie itd i znów na jakies 20 min mogę odejść, ale cały czas musi mnie słyszeć:) on za niedługo skończy 3 miesiac ale robie tak od dawna.. Teraz zaczyna łapać zabaweczki rączką i wsuchiwać sie w swój głos, jeść łapki więc ma coraz więcej zajęć i na dłużej potrafi się czymś zająć :)
Ja też tak robię. Ale jak widać efekt chwilowy. Dziś nawet posiedział sam w foteliku, przynajmniej zdążyłam się ubrać i pomalować. Kupiłam herbatkę uspokajającą, bo bywają dni i chwile, że ma problem z uśnięciem i ciągle płacze. Łudzę się, że pomoże. Dziś rano tak przeraźliwie płakał, że nie umiałam wytrzymać.

Czasem jest to uciążliwe. Bo gdy jestem sama w domu to nie jestem nic w stanie zrobić sama z takim maleństwem na rękach. Cały czas muszę go nosić i bujać na rękach. Nawet gdy się położę z nim to nie działa. Nie wiem czy przypadkiem nie wyczuł już, że gdy zapłaczę od razu jest brany na ręce. Próbowałam nawet trochę pobujać go w foteliku samochodowym bo w aucie od razu zasypia ale też nie pomaga.
mam to samo, mam nadzieję że karuzela na łóżeczko pomoże, bo póki co nie mamy. Moja mała gdyby nie to że się dzisiaj z Nią położyłam to najdłuższą drzemkę jaką by dziś miała to 15 min. Tak choć wspólnego spania było 1,5 h. Teraz śpi w łóżeczku, jak się obudzi pewnie wezmę Ją do naszego łóżka żeby nie płakała...
Ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żebym ją miała tak nosić całymi dniami, mam nadzieję że Jej minie. Jak pójdę do pracy, nikt Jej tak nosić nie będzie cały dzień :(
też właśnie czekam na karuzele. I liczę na to, że go to zainteresuje. Bo dziś nawet usiedział chwile w foteliku ale wczoraj nie było o tym mowy. Nie wiem czy pogoda też ma na niego wpływ.