« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szalonamatkax
szalonamatkax

2012-06-07 08:53

|

Uwagi i opinie

Ciąza "choroba" czy nie?

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90444,8339586,Ciaza_to_nie_choroba.html

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mroweczka78

Ciąża to nie choroba i jak któraś chce, to może pracować do porodu, ale:
1. Jak ktoś ciągle wymiotuje i ma mdłości przy grypie żołądkowej, to wszyscy ze współczuciem wysyłają go na wolne, czy kobiet w ciąży to nie dotyczy?
2. Jak można w każdej chwili z dnia na dzień trafić do szpitala, to raczej zdrowym się nie jest.
3. Jak trudno wysiedzieć godzinę, bo boli kręgosłup i żebra, to co mówić o co najmniej 8 h?
4. Jak kobitka jest taka słaba, że ledwie na oczy widzi, to czy efektywnie pracuje?
Można tak wymieniać w nieskończoność, może to i nie choroba, ale taki całkiem normalny stan też nie. Każda powinna sama zdecydować, czy czuje się na siłach pracować, czy powinna dla dobra dziecka i swojego pozostać w domu. Oczywiście, o ile nie ma nagłego zagrożenia, należy powiadomić wcześniej pracodawcę i dać mu czas na znalezienie zastępstwa.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kariiisss18

Ciąża to nie choroba i jak któraś chce, to może pracować do porodu, ale:
1. Jak ktoś ciągle wymiotuje i ma mdłości przy grypie żołądkowej, to wszyscy ze współczuciem wysyłają go na wolne, czy kobiet w ciąży to nie dotyczy?
2. Jak można w każdej chwili z dnia na dzień trafić do szpitala, to raczej zdrowym się nie jest.
3. Jak trudno wysiedzieć godzinę, bo boli kręgosłup i żebra, to co mówić o co najmniej 8 h?
4. Jak kobitka jest taka słaba, że ledwie na oczy widzi, to czy efektywnie pracuje?
Można tak wymieniać w nieskończoność, może to i nie choroba, ale taki całkiem normalny stan też nie. Każda powinna sama zdecydować, czy czuje się na siłach pracować, czy powinna dla dobra dziecka i swojego pozostać w domu. Oczywiście, o ile nie ma nagłego zagrożenia, należy powiadomić wcześniej pracodawcę i dać mu czas na znalezienie zastępstwa.
Ciesze sie ze jest ktos kto mysli dokladnie tak jak ja:):)W ogole do tego dodam ze te 40 tygodni to czesto czas trosk o zycie malenstwa, o swoje zycie. Pozatym kobieta co miesiac lub czesciej poddaje sie badaniom rozmaitym, wiec chyba do konca nie jest to normalny stan. W czasie ciazy kobieta odmawia sobie alkoholu, uzywek wszelakich, niektorych sportow. Takze napewno jest to bardzo szczegolny czas.

Ciąża to nie choroba i jak któraś chce, to może pracować do porodu, ale:
1. Jak ktoś ciągle wymiotuje i ma mdłości przy grypie żołądkowej, to wszyscy ze współczuciem wysyłają go na wolne, czy kobiet w ciąży to nie dotyczy?
2. Jak można w każdej chwili z dnia na dzień trafić do szpitala, to raczej zdrowym się nie jest.
3. Jak trudno wysiedzieć godzinę, bo boli kręgosłup i żebra, to co mówić o co najmniej 8 h?
4. Jak kobitka jest taka słaba, że ledwie na oczy widzi, to czy efektywnie pracuje?
Można tak wymieniać w nieskończoność, może to i nie choroba, ale taki całkiem normalny stan też nie. Każda powinna sama zdecydować, czy czuje się na siłach pracować, czy powinna dla dobra dziecka i swojego pozostać w domu. Oczywiście, o ile nie ma nagłego zagrożenia, należy powiadomić wcześniej pracodawcę i dać mu czas na znalezienie zastępstwa.
Tak ale to dziala tez we dwie strony niestety Mam porownanie , mieszkam w UK , wiekszość kobiet pracuje normalnie do konca ciąży ( ale pracodawca ma obowiacek przenieśc kobiete na lżejsze stanowisko pracy i normalnie wracasz po macierzynskim do pracy , akurat w Uk jest 39 tygodni płatnego urlopu plus 12 bezplatnego jeśli chce sie go wykorzystac ) . W Polsce dzieki tym przywileja dla kobiet w ciąży , pracodawcy nie chca przyjmować mlodych kobiet do pracy , a po wychowawczym często dostaja zwolnienie ( i ja to akurat rozumiem bo pracodawca musial przeciez w tym czasie kogos zatrudnic na nasze miejsce ) .
Cos za cos .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mroweczka78

Ciąża to nie choroba i jak któraś chce, to może pracować do porodu, ale:
1. Jak ktoś ciągle wymiotuje i ma mdłości przy grypie żołądkowej, to wszyscy ze współczuciem wysyłają go na wolne, czy kobiet w ciąży to nie dotyczy?
2. Jak można w każdej chwili z dnia na dzień trafić do szpitala, to raczej zdrowym się nie jest.
3. Jak trudno wysiedzieć godzinę, bo boli kręgosłup i żebra, to co mówić o co najmniej 8 h?
4. Jak kobitka jest taka słaba, że ledwie na oczy widzi, to czy efektywnie pracuje?
Można tak wymieniać w nieskończoność, może to i nie choroba, ale taki całkiem normalny stan też nie. Każda powinna sama zdecydować, czy czuje się na siłach pracować, czy powinna dla dobra dziecka i swojego pozostać w domu. Oczywiście, o ile nie ma nagłego zagrożenia, należy powiadomić wcześniej pracodawcę i dać mu czas na znalezienie zastępstwa.
Tak ale to dziala tez we dwie strony niestety Mam porownanie , mieszkam w UK , wiekszość kobiet pracuje normalnie do konca ciąży ( ale pracodawca ma obowiacek przenieśc kobiete na lżejsze stanowisko pracy i normalnie wracasz po macierzynskim do pracy , akurat w Uk jest 39 tygodni płatnego urlopu plus 12 bezplatnego jeśli chce sie go wykorzystac ) . W Polsce dzieki tym przywileja dla kobiet w ciąży , pracodawcy nie chca przyjmować mlodych kobiet do pracy , a po wychowawczym często dostaja zwolnienie ( i ja to akurat rozumiem bo pracodawca musial przeciez w tym czasie kogos zatrudnic na nasze miejsce ) .
Cos za cos .
To fajnie, że taki długi ten urlop. U nas by się przydał. Myślę, że w PL przepis o przeniesieniu na lżejsze stanowisko w dużej mierze byłby martwy, rzadko kiedy pracodawca jest w stanie zaproponować coś innego. Jak na początku powiedziałam, że jestem w ciąży, to niby troszeczkę mnie odciążono z wypełnianego zakresu, ale już po dwóch tygodniach było po sprawie i roboty oraz stresu coraz więcej. Normalka u mnie w firmie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata

ohh mi jeszcze 12 dni pracujacych zostalo i urlop 28dni,dokladnie od 20 czerwca do 29lipca:) a 28-mego planowany dzien porodu:)
tu jest tak jak napisala roslina24:)
a i jeszcze pracodawca moze tylko przyjac kogos na nie obecnosc tej na maciezynskim:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
moonshine86

zgadzam się z pierwsza koleżanka bo są kobiety które rożnie się czuja. Ja na początku miałam fatalne samopoczucie a teraz mogłabym pracować spokojnie, tylko z drugiej strony dlaczego nie wykorzystać tego czasu dla siebie? Tyle spraw trzeba załatwić no i zależy wszystko od rodzaju pracy.Mój pracodawca sam wysyła kobiety na zwolnienie bo wie, że różnie bywa. W dodatku u nas w Polsce pracodawca także musi znaleźć inne stanowisko pracy (łatwiejsze, max 4 h przed komputerem, nie w przeciągu itd.) Niestety nie każdy ma taka możliwość. Ja znam kilka dziewczyn, które pracowały cala ciąże nie miały pieniędzy by zapłacić prywatnie za wizytę a lekarz z NFZ tu powiedział właśnie ze ciąża to nie choroba pomimo ze wiedział ze pracują po 8 godz dziennie w ciężkich warunkach.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

Nie choroba , ale stan wyjątkowy , o który powinno się należycie dbać.. Nie wyobrażam sobie pracować podczas nieustających wymiotów, bóli , skurczy...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
cynka1

Ciąża to nie choroba i jak któraś chce, to może pracować do porodu, ale:
1. Jak ktoś ciągle wymiotuje i ma mdłości przy grypie żołądkowej, to wszyscy ze współczuciem wysyłają go na wolne, czy kobiet w ciąży to nie dotyczy?
2. Jak można w każdej chwili z dnia na dzień trafić do szpitala, to raczej zdrowym się nie jest.
3. Jak trudno wysiedzieć godzinę, bo boli kręgosłup i żebra, to co mówić o co najmniej 8 h?
4. Jak kobitka jest taka słaba, że ledwie na oczy widzi, to czy efektywnie pracuje?
Można tak wymieniać w nieskończoność, może to i nie choroba, ale taki całkiem normalny stan też nie. Każda powinna sama zdecydować, czy czuje się na siłach pracować, czy powinna dla dobra dziecka i swojego pozostać w domu. Oczywiście, o ile nie ma nagłego zagrożenia, należy powiadomić wcześniej pracodawcę i dać mu czas na znalezienie zastępstwa.
Tak ale to dziala tez we dwie strony niestety Mam porownanie , mieszkam w UK , wiekszość kobiet pracuje normalnie do konca ciąży ( ale pracodawca ma obowiacek przenieśc kobiete na lżejsze stanowisko pracy i normalnie wracasz po macierzynskim do pracy , akurat w Uk jest 39 tygodni płatnego urlopu plus 12 bezplatnego jeśli chce sie go wykorzystac ) . W Polsce dzieki tym przywileja dla kobiet w ciąży , pracodawcy nie chca przyjmować mlodych kobiet do pracy , a po wychowawczym często dostaja zwolnienie ( i ja to akurat rozumiem bo pracodawca musial przeciez w tym czasie kogos zatrudnic na nasze miejsce ) .
Cos za cos .
Byłam na szkoleniu w jednym z zakładów w Walii gdzie pracowała dziewczyna w 9 miesiącu ciąży.Wolne planowała na tydzień przed terminem.Żal było patrzec.Fakt że wykonywała lżejsza pracę ale zaciskanie kontaktów w kostce wajcha w dol wajcha w górę nawet mi sprawiała kłopot bo maszynka wymagała siły.
Od siebie powiem że NIENAWIDZĘ stwierdzenia że ciąża to nie choroba.I wcale nie dlatego ,że tą chorobą jest ale dlatego,że wszyscy wazniejsi od nas oraz nasi podli współpracownicy wykorzystują je przeciw naszym chwilom słabości do których mamy prawo.Sama przeżyłam to w swojej pracy i akurat nie ze strony szefa ale koleżanki.Pracowałam w systemie 12/12/24 wolnego.Dzień noc i dwa dni wolne -w teorii oczywiście.Kiedy powiedziałam szefowi że jestem w ciąży powiedział że mam iść na wolne bo nie może zapewnić mi pracy tylko na dniowki i 8 godzin dziennie.Dogadałam się z nim że będę pracować dopóki dam radę.Jedna z dziewczyn kiedy dowiedziała się że jestem w ciąży przed moją zmianą perfidnie perfumowala pomieszczenie 2/3metry a że ja byłam bardzo wrażliwa na.zapachy dlawilam się i dusilam .Głupie?Możliwe.Po kilku takich zmianach zasłabłam.Chciałabym podkreślić że byłam zupełnie sama i nikt mi nie mógł pomóc .Pracuję w kantorze wymiany walut.Nie wolno tam wpuścić nikogo obcego.Co miałam zrobić???W 11 tygodniu po Bożym Narodzeniu poszłam na.zwolnienie.Nie dawałam rady.A koleżanka życzliwa kiedy grzecznie poprosiłam żeby nie perfumowala "budy" przed moim przyjsciem wyzwala mnie jak to tylko możliwe i nie zmieniła zwyczajów.Potem się dowiedziałam że poronila trzy ciaze .Współczuć czy mieć żal do takiej?Same ocencie co byscie zrobiły.Ja.się bałam tam dłużej być.Bałam się o siebie i Kajtka.Być może przewrazliwienie ciężarnej a może instynkt samozachowawczy.Nie żałuję decyzji.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oczko

Moim zdaniem to tylko w pl ciaze nazywaja choroba.Kazda(prawie kazda)kobietka bedaca w ciazy jest na zwolnieniu, i wcale sie nie dziwie, ze tak to w tej polsce z praca i pracodawcami wyglada.W zupelnosci musze przyznac racje "roslinie", tez mieszkam w UK i nie spotkalam sie wsrod dalszych i blizszych znajomych z jakim kolwiek zwolnieniem lekarskim.Tutaj ciaze traktuja jak normalna rzecz a nie jakies jajko na ktore trzba dmuchac i chuchac.
Zreszta w PL ludziska sami sobie wynajduja chorobska, przykre ale prawdziwe.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szalonamatkax

Ciąża to nie choroba i jak któraś chce, to może pracować do porodu, ale:
1. Jak ktoś ciągle wymiotuje i ma mdłości przy grypie żołądkowej, to wszyscy ze współczuciem wysyłają go na wolne, czy kobiet w ciąży to nie dotyczy?
2. Jak można w każdej chwili z dnia na dzień trafić do szpitala, to raczej zdrowym się nie jest.
3. Jak trudno wysiedzieć godzinę, bo boli kręgosłup i żebra, to co mówić o co najmniej 8 h?
4. Jak kobitka jest taka słaba, że ledwie na oczy widzi, to czy efektywnie pracuje?
Można tak wymieniać w nieskończoność, może to i nie choroba, ale taki całkiem normalny stan też nie. Każda powinna sama zdecydować, czy czuje się na siłach pracować, czy powinna dla dobra dziecka i swojego pozostać w domu. Oczywiście, o ile nie ma nagłego zagrożenia, należy powiadomić wcześniej pracodawcę i dać mu czas na znalezienie zastępstwa.
Tak ale to dziala tez we dwie strony niestety Mam porownanie , mieszkam w UK , wiekszość kobiet pracuje normalnie do konca ciąży ( ale pracodawca ma obowiacek przenieśc kobiete na lżejsze stanowisko pracy i normalnie wracasz po macierzynskim do pracy , akurat w Uk jest 39 tygodni płatnego urlopu plus 12 bezplatnego jeśli chce sie go wykorzystac ) . W Polsce dzieki tym przywileja dla kobiet w ciąży , pracodawcy nie chca przyjmować mlodych kobiet do pracy , a po wychowawczym często dostaja zwolnienie ( i ja to akurat rozumiem bo pracodawca musial przeciez w tym czasie kogos zatrudnic na nasze miejsce ) .
Cos za cos .
Byłam na szkoleniu w jednym z zakładów w Walii gdzie pracowała dziewczyna w 9 miesiącu ciąży.Wolne planowała na tydzień przed terminem.Żal było patrzec.Fakt że wykonywała lżejsza pracę ale zaciskanie kontaktów w kostce wajcha w dol wajcha w górę nawet mi sprawiała kłopot bo maszynka wymagała siły.
Od siebie powiem że NIENAWIDZĘ stwierdzenia że ciąża to nie choroba.I wcale nie dlatego ,że tą chorobą jest ale dlatego,że wszyscy wazniejsi od nas oraz nasi podli współpracownicy wykorzystują je przeciw naszym chwilom słabości do których mamy prawo.Sama przeżyłam to w swojej pracy i akurat nie ze strony szefa ale koleżanki.Pracowałam w systemie 12/12/24 wolnego.Dzień noc i dwa dni wolne -w teorii oczywiście.Kiedy powiedziałam szefowi że jestem w ciąży powiedział że mam iść na wolne bo nie może zapewnić mi pracy tylko na dniowki i 8 godzin dziennie.Dogadałam się z nim że będę pracować dopóki dam radę.Jedna z dziewczyn kiedy dowiedziała się że jestem w ciąży przed moją zmianą perfidnie perfumowala pomieszczenie 2/3metry a że ja byłam bardzo wrażliwa na.zapachy dlawilam się i dusilam .Głupie?Możliwe.Po kilku takich zmianach zasłabłam.Chciałabym podkreślić że byłam zupełnie sama i nikt mi nie mógł pomóc .Pracuję w kantorze wymiany walut.Nie wolno tam wpuścić nikogo obcego.Co miałam zrobić???W 11 tygodniu po Bożym Narodzeniu poszłam na.zwolnienie.Nie dawałam rady.A koleżanka życzliwa kiedy grzecznie poprosiłam żeby nie perfumowala "budy" przed moim przyjsciem wyzwala mnie jak to tylko możliwe i nie zmieniła zwyczajów.Potem się dowiedziałam że poronila trzy ciaze .Współczuć czy mieć żal do takiej?Same ocencie co byscie zrobiły.Ja.się bałam tam dłużej być.Bałam się o siebie i Kajtka.Być może przewrazliwienie ciężarnej a może instynkt samozachowawczy.Nie żałuję decyzji.
oj wspołczuje Ci takiej jedzy w pracy

moim zdaniem ciaza to stan wyjatkowy u kobiety..nie normalny ani nie zwyczajny i wybor co do mozliwosci powinno sie tez pozostawic kobiecie czy ma chec pracowac siły itp
prawda tez jest ze kazda kobieta inaczej traktuje swoj stan..sa takie ktore sie nie rozczulaja nad soba..takie ktore na ciaze czekały przez lata i beda trzesły sie nad soba co jest zrozumiałe..bywa róznie powinno móc sie wybrac .