Ja jestem przeciwna. Kolezanki córcia korzystala z chodzika i nauczyla sie dzieki niemu chodzic na paluszkach. Miala spore problemy, by ją tego oduczyc, po lekarzach jeżdzila itp. Ja napewno swojej Małej nie kupie chodzika.

http://40tygodni.pl/Category/008/2,30120,do-mam-ktore-zaznaczyly-NIE-dla-chodzika-dlaczego.html

jadla synka mialam chodzik i ma nozki w pelni sprawne.

Ja byłam przeciwniczką chodzików ale dostałam od znajomej i powiem Ci że przez jakiś czas wkładałam do niego Filipa. Myślę że jeśli dziecko jest w chodziku raz na jakiś czas i nie kilka godzin tylko kilka minut to nie jest to nic złego. Filip uwielbiał w nim biegać ale jak zaczął sam stawać to już chodzik go przestał cieszyć i go już nie używaliśmy. Jestem na tak tylko z umiarem.

Ja jestem za. Mały chodził w nim po kilka minut dziennie. Miał 10,5 miesiaca kiedy sam zaczął chodzić i uważam, że chodzik mu w tym pomógł. Poza tym byliśmy u ortopedy, który sprawdził mu bioderka, stawy, itp i powiedział, że wszystko jest super. Grunt to umiar. Chodzik dla zbyt małych dzieci, zbyt czesto to masakra. A to pisałam ja fantasmagoria. Zapomniałam sie przelogować:)

ja również mam złe zdanie i na pewno nie kupię swojemu synkowi. Aczkolwiek koleżanka wyżej ma trochę racji, jeżeli dziecko nie spędzi w nim dużo czasu, np pare-naście minut dziennie a nie pół dnia, to może to nic złego faktycznie..

moj starszy syn smigal w chodziku po kilka minut dziennie a moj mlodszy wstal i zaczal chodzic wiec nie uzywalam ale generalnie wszystko jest wskazane w ograniczonych ilosciach :)