« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcelka089
marcelka089

2013-05-27 14:23

|

Pozostałe

Co według Was jest mniejszym złem?

j.w.

Odpowiedzi

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcelka089

oczywiście miało być "oczekiwanej", obiadu jeszcze nie jadłam ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Choć doskwiera mi to pierwsze a z drugim nie miałam za bardzo do czynienia to uważam, że to drugie i wiem, że Farben na pewno też, bo kiedyś o tym rozmawialiśmy. Jak miałam dosć, potrzebowałam pomocy to wtedy orzekł, że lepiej że sama decyduję niźli ktoś by mi się wpieprzał i radził na siłę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
0owl0

Mnie osobiście bardziej irytuje nadmierne 'zainteresowanie' i przekonanie, że dorośli ludzie są jeszcze nieporadni i wszystko trzeba im podtykać pod nos, komentować i traktować jak zgniłe jajo. Takie hodowanie sobie zależnych od siebie półgłówków. Z brakiem zainteresowania zawsze sobie lepiej radziłam i to przynajmniej kształtuje charakter i 'utwardza dupę'. Ale to zależy chyba od punktu widzenia. Ja mam takie a nie inne zdanie ze względu na mame mojego M., która traktuje nas/nasze mieszkanie jak swoje prywatne podwórko. We wszystko wściubia nos i wygłasza swoje komentarze. Przypuszczam, że dziecko będę musiała wychowywać po swojemu na siłę, bo oczywiście ona będzie wszystko wiedziała lepiej. Grr.r.... 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Dla mnie jednak gorszym zlem jest jak sie rodzina zupelnie nie interesuje, to drugie to jest moze zle okazana milosc, zaangazowanie w pomoc np. ze strony dziadkow. Ja cos takiego toleruje, bo wiem z autopsji ze gorzej sie czuje jak nikogo nic nie obchodzi...na dluzsza mete moze ktos sie jednak przekona ze sobie radzisz i wyluzuje. U mnie w rodzinie przewaza opcja 1. i to nie jest prawdziwa rodzina moim zdaniem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dosia

Ja od samego poczatku bylam sama bo moj A. chodzil do pracy a pracuje od 7-8 rano do 20-23 wiec na jego pomoc w ciagu dnia liczyc nie moglam, moja mama mieszka odemnie 30 km sama chodzi do pracy na 3 zmiany i ma 2 malych smyków,a z tesciowa nie rozmawiam,ale jestem zadowalono z takiego przebiegu bo nawet jak moja mama (z ktora sie widze raz w miesiacu) daje mi jakies rady w stylu " Ja to bym zrobila TAK ,, 'TO jest lepsze,, ''ZROB TO tak i tak,, to mnie krew zalewa bo to moje dziecko i wiec co jest dla niego dobre.Ja karmilam malego mlekiem Gerber a ONA mi gadala ze ona chlapaką to dawala kasze manna na mleku i byli zdrowi i usmiechnieci ,ale nie dociera do niej ze Alex nie moze jesc kaszy manny.Troche sie rozpisalam ale musialam. Jak sobie przypomne to AHHHH!

Twój komentarz