Jak dla mnie rożek :) uzylam go tylko, gdy moj brat chcial wziac malego na rece, a tylko w rózku sie na to odwazyl ;D

pajacyki rozpinane na plecach , biustonosz do karmienia, termometr do wody

ja akurat ożywałam cały czas rożek. Jak dla mnie termometr do wody

rzeczy typu rożek, przewijak, baldachim, stojak pod wanienkę - rzeczy zbędne, bo można sobie bez nich poradzić, choć ja mam wszystko i do tej pory wciąż korzystam ze stojaka i przy drugim dziecku też ze wszystkiego będę korzystać :) fotelik lub gąbka podkładowa do kąpieli, myjka - nawet nie kupowałam, wiedziałam, że będę wolała używać ręki. śpiwór lub pościel do wózka - też nie kupowałam, zbędny wydatek. na mega mrozy i tak się nie wychodzi, a mały nawet lekko ubrany w kombinezon zimowy przy minusowej temp. potrafił się przypocić :) lepiej kocyk, którego się użyje w różnych sytuacjach i pokrowiec od wózka, który i tak mamy z wózkiem :) no i z mojego przykładu, ja nastawiłam się na karmienie piersią, więc nie kupowałam butelek (ale w razie "w" miałam tą od laktatora, a pić od razu uczyłam z niekapka). jak sobie coś jeszcze przypomnę, to dopiszę :)

50 sztuk pieluch flanelowych , mi chyba 5 sztuk wystarczylo :) a i atk jedna poszla na mycie okien :)
wszystko co zapinane na plecach , kaftaniki , roluja sie na plecach , dżinsy dla dziecka ponizej roczku , sztywne ciezko sie dziecku ruszyc , nie wygodne przy przebieraniu .
Wanienka ze stelazem .

z termometrem do wody się zgodzę, ale stanik do karmienia kupiłam w wyprawce i korzystałam z nich przez 12 miesięcy karmienia. u mnie się bardzo sprawdziły. z początku przy nawale pokarmu miękki, a potem ładniutkie, kolorowe z fiszbinami (nie wiem czy na pewno, w każdym bądź razie z dołu był usztywnione :))

poki co zaliczylabym podgrzewacz do butelek... no ale karmie piersia. sporadycznie uzywalam, ale na te kilkanascie razy spokojnie bym sie bez niego obeszla.