Z tego co pamiętam ze szkoły rodzenia to tak też może być. Tzn., że pojawienie się krwi jest oznaką zaczynającego się porodu. Nie jest to objaw niepokojący pod warunkiem że krew nie leci obficie i nie jest żywo czerwona. Czyli, jeśli masz jak na okres to koniecznie musisz lecieć do szpitala. A tak to masz rację, połóż się jeszcze na trochę jeśli skurcze nie są regularne i nabierz siły :) Szerokiej drogi! ;)

zadzwoń spokojnie do położnej a na razie odpoczywaj, chyba że krwi pojawi się więcej. Pewnie dziś bądź jutro się zacznie. powodzenia!! :))))

Dobrze że krew jest różowawa a nie mocno, żywo czerwona. U mnie to był efekt rozwierania się szyjki macicy ;)

zadzwon do poloznej i ne denerwuj sie na pewno zaczyna ci sie porod powodzenia :)

mnie też zaczęło się od plamienia,dopiero potem zaczął odchodzić czop,obserwuj Kochana,zaczyna się :))))powodzenia

Myśle ze poród jest już blisko:)ale nie denerwuj sie najwazniejszy jest spokój.Powodzenia:)

Mi lekarz na dzień przed porodem powiedział, że jeśli zobaczę krew, mam od razu lecieć na IP. Tak też zrobiłam, dzień później po trzech pierwszych skurczach (co 7 min) zauważyłam krew, wiec nie czkałam na rozwój akcji. W szpitalu już nie krwawiłam. Ja Ci radzę pojechać na IP, sprawdzić czy wszystko ok. Pewnie niebawem zaczniesz rodzić, ale lepiej dmuchać na zimne. Tam sprawdzą szyjkę, łożysko-bo widzę, że jesteś po terminie.

Nam położna ze szkoły rodzenia tłumaczyła, że jeśli pojawi się krew w niewielkich ilościach bez skrzepów to jest to norma przy rozwieraniu się szyjki ponieważ pękają wtedy drobne naczynia krwionośne. Powiedziała, że mamy panikować jeśli będzie krwawienie (nie plamienie) i będą leciały skrzepy a tak spokojnie czekać na rozwój wydarzeń bo to jest symptom porodu.
Ja też już wypatruje chociaż te kilka kropelek ale nadal nic :(
Pozdrawiam i życzę powodzenia :)