ona - dzięki:)

Też miewam takie kryzysy to chyba całkiem normalne.Sama nie mogę się już doczekać mety.Teraz tygodnie lecą w tak ekstremalnym tempie,że dochodzi do mnie fakt,że moje męczarnie wkrótce się skończą.Ja też czuję się jak słoń i bywają dni kiedy nie mogę na siebie patrzeć w lustrze.Czasami nie daję rady wstać z łóżka bo boli mnie krocze jakby mnie ktoś skopał.Jeżeli chodzi o sen to dawno nie przespałam całej nocy,co godzine latam do kibelka albo nie mogę znaleźć wygodnej pozycji a upały były prawdziwą katorgą.Lało się ze mnie,kręciło w głowie,zasłoniłam żaluzje i tak leżałam całe dnie z 5 litrami wody..ale trzeba się pocieszać,że to końcówka.Dałyśmy radę przez tyle miesięcy to i teraz też damy ;) mi po 33 tygodniu zaczęło już lecieć,teraz jestem w 36 i nie wiem kiedy zleciały te 3 tygodnie.Grunt to pozytywne myślenie a będzie dobrze :*

Nie martw sie, ja rowniez mialam taki kryzys i nadal sie zdarza wlasnie od 30 tc... co zrobic przychodzi czas zmeczenia ciaza. kiedy nie mozna sie wyspac normalnie, sikasz co chwila nie mozesz sie schylic, kregoslup lupie....a najgorsze ze czuje sie coraz gorzej. czekam na koniec jeszcze tylko wzglednie 2 tygodnie. Niemoge sie doczekac ;)ale wmawiam sobie ze to juz zaraz, ze pozniej bedzie lepiej ;))))) lacze sie z wami w bolu . DAmy RADE

Też miałam takie kryzysy, ale uwierz, że warto się pomęczyć, by wreszcie dotknąć i przytulić swoje ukochane dziecko, nie ma lepszej nagrody. Od razu przychodzi zapomnienie o wszelkich mękach i bólach porodowych. Może poproś swojego faceta, by Ci pomógł z pedikiurem? Najbardziej podziwiam matki, które rok po roku zachodzą w ciążę, czy nawet 2 lata, szacun kobity!!! Ja mimo ogromnej miłości do mojej Poli nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży w najbliższym czasie :P

ja jestem 3-ci raz w ciazy i musze przyznac ze to najgorsza ciaza jaka mialam. wszystko mnie boli mam skurcze od 6 miesiaca ktore sie strasznie nasilily, rwa kulszowa, kregoslup jakas tragedia,ogolic sie to prawdziwe wyzwanie,w wiekszosc ciuchow juz sie nie mieszcze(tych ciazowych)pod brzuchem mnie boli,nieprzespane noce a do tego mam dwie coreczki ktorymi musze sie zajmowac wkoncu wakacje sa to w domu nie bedziemy siedziec i latam od parku do parku i ledwo sie ruszam. Zostalo mi jeszcze 11 dni do planowanej cesarki a dla mnie to cala wiecznosc.Ale jak sobie pomysle ze to wszystko dla mojego malego synusia te wszystkie cierpienia to sie cieszcze jak glupia i wiem ze warto :) Glowa do gury nie jestes sama :) bedzie dobrze juz nie wiele ci zostalo :)powodzenia!!!