jeszcze nie urodziłam,ale to już niedługo,moj chłopak potrafi kapać,przewijać,usypiać maluszka-no i nie boi się niemowląt-zarzeka się,że to on mnie wszystkiego przy naszej niuni nauczy:)okaże się jak  przyjdzie co do czego,ale do tej pory moglam na niego liczyć,więc i z malutką kobietką na pewnoda radę i nie raz mnie wyręczy ,na pewno pomoże.Przede wszystkim niczego mu nie można zabraniać-jak chce to bardzo dobrze i proszę bardzo,a jak nie bardzo,to go uczyć maluszka-tata może się troszkę bać,ale powoli wszystko opanuje:)

 

Petra mi się wydaje, że mój to czasem robi wszystko tylko dlatego, że musi bo ja go o to poprosiłam... a tak od samości eh...

Ostatnio w niczym mi nie pomaga.W domu robi co najwyżej syf.Nawet nie wyżuci nic do kosza,tylko zostawia na wierzchu np.kubeczek po jogurcie,a jak ja to potem sprzątam,to ma mu ochotę przy...Czasami w nocy karmi dziecko tak do 6.00-7.00 rano,ale to przy okazji grania na kompie.Nie dlatego żeby miał ludzkie odruchy;)

Nie musi mi pomagać, poprostu robimy wszystko razem. Jak jest w domu, to on przejmuje inicjatywę, jak go nie ma-ja się zajmuję małym :)męża nie muszę ani o nic prosić, ani nic mówić, jest ojcem i tak samo jak ja, on wie dobrze co, jak i dlaczego trzeba zrobić przy synku. A mały już popoludniu zaczyna zerkac w stronę okna i w drzwi, bo wypatruje tatusia. Gdy wreszcie się zjawia, mały piszczy i krzyczy z radości, aż miło popatrzeć jak się stesknil za tatusiem :)

godzia moj tak samo, po prostu jeb..ac i patrzec czy rowno puchnie :(

Całymi dniami pracuje,ale jak tylko ma wolne to coś pomoże,oczywiście jak poproszę,bo nie zna nawyków młodego aż tak jak ja.