akurat tego się nie boje:)),ale porodu za to bardziej:)

trochę mam obawy, ale bardziej, że mąż nie zdąży dojechać, bo ma daleko z pracy jakies 40 minut bez korków, Stasia zawsze jakby co mam gdzie na szybko zaprowadzić, a do szpitala 10 minut autem.. bardziej mam schizy, że np będę gdzieś w biedrze, albo lidlu czy daleko poza domem i mi np wody odejdą :P

Ja nie zdążyłam i urodziłam w domu.

Mialam skircze od rana i jeszcze sama z synkiem pojechalam na miasto.porobilam zakupy i ogarnelam caly dom i obiad zeby mieli i pojechalam. 4 km mam do szpitala. Ale wlekly sie w nieskończoność.

A czemu nie zdazylas ile trwało od pierwszych skurczy

Nie miałam skurczy. Spokojnie sobie siedzialam, oglądałam tv, odeszły mi wody i po 5 minutach syn był na świecie. W ciągu dnia może że trzy razy brzuch mi się postawił. Tak , wiem... Brzmi nieprawdopodobnie. Urodziłam 5 dni przed terminem.

O matko, to miałaś szczęście, że zdążyłaś z tym wszystkim :) Ja ogólnie boję się, że właśnie nie zdążę zrobić sobie wszystkiego w ciągu dnia, co zaplanowałam i złapie mnie gdzieś znienacka.

Nie :) a mam ponad 30km do szpitala