nie boje się kolejnej ciąży, mam już komplet dzieciaczków i więcej nie chcemy mieć. Zabezpieczamy się więc obaw takich nie mam. Wiadomo nie ma 100% zabezpieczenia, ale mimo wszystko nie boję się nieplanowanej ciąży. Jak by jednak zdarzyło się jakimś cudem zajść w kolejną ciążę, urodziłabym, wychowała i kochała tak jak resztę dzieci :)

mam 21 lat i jestem w drugiej ciąży. Na razie nam zdecydowanie wystarczy, ale w przyszłości chcielibyśmy mieć jeszcze jedno dzieciątko. Co z tego wyniknie- życie zweryfikuje, ale nie boję się kolejnej ciąży, jeśli trafiłaby się nieplanowana cieszyłabym się tak samo jak z planowanej :)

Ja się boje.Teraz mam czworkę.Na trzecim miało się skończyc.Mimo antykoncepcji zaszłam, z czego nie byłam zadowolona a wrecz załamana.Własnie zaczelam prace a tu niespodzianka.O ciąży w ogóle nie hccialam rozmawiać.Dopiero pod koniec cos sie zaczeło we mnie zmieniac.Zaakceptowałam to dziecko.Wybrałam imiona dla chlopca a maz dla dziewczynki.Po porodzie było ciężko,ale teraz jest ok.Jestem szczęśliwa,bo to dziewczynka....Teraz jakbym wpadła to.....nie mogę nawet o tym myśleć....

Ja się boję,bo mam już 3 dzieci, a prawdę mówiąc planowaliśmy dwoje.... No cóż wpadka rok po roku, której teraz nie żałuję, ale nie chcę mieć więcej dzieci ze względu na sytuację materialną, brak dużego domu, nie najwyższe zarobki....chociaz gdzieś w głębi serca wciąż brak mi córki i gdybym miała pewność,że będzie dziewczynka,może urodziłabym znowu - ale nikt mi takiej pewności nie da..., dlatego już nie będę próbowała..:)

Ja szczerze powiedziawszy planuję mieć dwójkę, nie boję się o finansową przyszłość w naszej rodzinie, tylko chodzi mi o to, abym ja mogła spokojnie skończyć studia i poświęcić się pracy dzieciom i partnerowi, jeżeli przydarzyłaby się trzecia ciąża nie wiem czy popadłabym w czarną rozpacz. Uwielbiam dzieciaczki:).

Nie boję się :)

Nie zamykam granicy tego "kompletu" więc nie będzie ponad stan.

Będzie kolejne to będzie, damy radę i będziemy szczęśliwi, nie będzie kolejnego to też przeżyjemy :)
Moi też dogadują, ale to przecież nasze życie i nasze wybory.