na kluczowe sprawy typu posiadanie dzieci, ogólne priorytety życiowe itp. zwracałam uwagę 

Wtedy sie zabujalam na maksa, ale moj maz ma bardzo podobne postrzeganie swiata do mojego wiec jakichs problemow z akceptacja nie bylo. Teraz w wiekszosci spraw jestesmy zgodni.

Owszem miało bo raz się przejechałam. Spotykałam się kiedyś z gościem który był prawicowym oszołomem (nie, że prawicowcem w ogóle bo każdy ma prawo do swoich poglądów i szanuje je)... po prostu miał zryty beret gorzej niż pewna Pani profesor :) 

Z obecnym partnerem mamy w większości zbieżne poglądy. 

Jak byłam młodsza to nie zwracałam na to jakoś uwagi,dopiero  z czasem kiedy wchodziłm w powaniejszy związek miało to ogromne znaczenie. Nie wyobrażam sobie żyć z kimś z kim nie zgadzam się w tych naważniejszych kwestiach, bo wiadomo mamy czasem inne zdanie .