« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata
lokata

2014-08-08 23:25

|

Pozostałe

Czy ja dam rade?matko bosko daj mi sily

Normalnie jestem tak nerwowa ze ax sie boje co bedzie gdy urodze,jestem u siostry na wczasach-myslalam ze odpoczne od codziennosci a yu jej dzieci pies balagan halas i mala z dnia na dzien zaczela tak wszystko wymuszac pkaczem ze nawet usypiajac cos chce i ja mowie ze juz jest noc i traz dpimy to tak wyje ze musze wstac i z nia whjsc z pokoju bo inaczej tak sie wkurzam ze az i plakac mi die chce i walnac sobiee w glowe,nie wiem normalnie mam wyrzuty sumienia ze tak reaguje,boje sie ze dzidzi to szkodzi itd,no zalamana jestem:(

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izka55555

To jest normalne :D mam podobną sytuację i uwierz mi MAM ZAWAŁ - ROZLEGŁY :D z czasem olejesz to ale trzrba czasu

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata

Sorry za bledy i haos ale nie wiem chyba hormony szaleja bo az trzesiawki od wewnatrz dostaje

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata

Mam to samo...Ty masz jeszcze czas więc może u Ciebie wróci do normy,a ja codziennie 24/h mam masakrę....
Czas do porodu?w domu jest inaczej mała sie zajmuje swoimi zabawkami cos nabroi ale nie ma takich fochow jak tu,ja nie dosc ze caly dzien bo spac chodzi o 23 to jeszcze w nocy x nia walcze bo placze co pare minut,brzuch mnie boli bo ona tylko raczki i raczki ehhh,chyba za stara na dzieci jestem,nie wiem

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Kochana, urodzisz drugie dziecko to starsze dziecko, a raczej chimery dziecka po prostu naturalnie zaczniesz "olewać". Nie bój się. Natura wie jak pokierować kobietą po porodzie.
Sama się bałam, bo byłam z moim starszym synem 6 lat, więc bardziej byłam psychicznie przywiązana do niego. A teraz... "Chcesz płakać? Płacz." Idzie sam do sklepu, idzie sam na plac zabaw, bawi się z innymi dzieciakami. A wcześniej najprawdopodobniej dostałabym zawału. Teraz nie. I co najfajniejsze. Ten "zdrowy rozsądek" udziela się także w wychowywaniu drugiego dziecka. Już się tak nie rozpieszcza, nie pobłaża, "nie niunia", a podejście jest jak najbardziej zrównoważone i przemyślane.
Dokładnie! :)