« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
aanita92

2017-06-18 21:11

|

Pozostałe

Czy jak Wasze dziecko/ dzieci są chore to bardzo to przeżywacie?

W takim sensie ze nie macie apetytu, problem ze snem, ogolnie zly nastroj, wszystko widzicie w ciemnych barwach...
Moze to wydaje sie proste pytanie, niektorzy mysle ze ktora prawdziwa matka spi spokojnie gdy dziecko jest chore, ale ja znam kilka osob ktore ze tak powiem na " lajcie" przechodza takie sprawy.. ja napewno do nich nie naleze...moze nie panikuje ze odrazu lekarz czy cos ale normalnie jestem chora razem z nimi...
A jak u Was?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe

U mnie to samo. Jestem z natury panikarą, i wszystko widzę najpierw w czarnych barwach, zamartwiam się na zapas i bardzo przeżywam nawet kaszel swoich dzieci.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta

Nie. Wręcz przeciw. Jeśli córka (wirus, katar, grypa etc) jest chora pozwalam jej się wychorowac. Nie pakuje w nią leków, kropli i syropow, przebyte choroby są odpornością na przyszłość. Organizm jest mądrze zaprogramowany.
Nie przeżywam i nie panikuje:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426

Martwię się , ale żeby jakoś tragicznie to nie. Może dlatego , ze do tej pory hania byla tylko przeziebiona mocno i raz oskrzela . Mały też był raz w szpitalu jak był malutki i na jego punkcie jestem mocno przewrazliwiona.
Ale podobnie jak Finjenta, pozwalam im chorować spokojnie :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
meziczka000drugiekonto

Nie... matka musi miec siłę... ja mam sie normalnie... oczywiście bardzo się martwię o młodego, ale nie można popaść w skrajnosć... jeśli jest to przeziębienie to spokojnie... młody przechodzi spokojnie takie rzeczy, więc i ja jestem spokojna... ale pewnie, jakby bardzo źle odczuwał wszystko to i ja też... na szczeście (tfu tfu) nie było tak, zeby młody czuł sie na tyle źle, zeby nie funkcjonował w miarę normalnie...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18

Nie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18

Nie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Martwię się jak każda mama, kiedy widzę, że męczy się, nie śpi w nocy. Był czas że córka dusila się co noc, zaczynało się ok 22 i kończyło o 4. Bardzo wtedy cierpiałam w środku z bezsilności. Zanim okazało się że to alergia, ciężko było ogólnie ja nie umiem znieść bezsilności. Kiedy robię co mogę, a córcia i tak cierpi. Z racji doświadczeń naszych boję się kiedy widzę że jej coś rośnie na ciele, to może być zwykła chrostka Pieprzyk, a ja panikuje ( mając 1.5 roku miała narosc torbielowata, usuwana pod narkoza) ale mama to mama. Na zewnątrz twarda i uśmiechnieta a wszystko przeżywam w środku. Jak Dorka choruje też pozwalam jej wychorowac. Nie ładuje w nią leków, a tym bardziej antybiotyków. Bardziej o ile się da, naturalnie.