Moja mama miala,laparoskopowo,po tym troche bolal ja brzuch,ale bez tragedii. Szybko doszla do siebie,miala jakos trzy takie mini naciecia. A przed zabiegiem to na czczo,bez zadnych specjalnych przygotowan.

Moja mama miała dokładnie w walentynki ubiegłego roku :) Mnie też czeka ten zabieg, niepotrzebnie go tylko odwlekam.
Nie powiem Ci co się dzieje przed zabiegiem, bo mama zaniedbała sprawę i trafiła do szpitala jak już jej się rozlał, więc miała silną żółtaczkę. Musieli ją ciąć na cito. Zabieg udało się zrobić laparoskopowo - trzy nacięcia, z czego jedno większe i dwa mniejsze. Dochodziła do siebie po zabiegu długo. Nie mogła normalnie się poruszać, okropnie ją bolał brzuch. Trzeba pamiętać o odpowiedniej diecie, szczególnie po zabiegu. Spore wyrzeczenia przez co najmniej miesiąc. Na zwolnieniu była chyba jakieś 6 tygodni, nie pamiętam dokładnie.

A nie woreczek żółciowy ? Moja mama miała 2 miesiące temu, 3 dziurki po zabiegu jeden dzien słabo wyglądała po kilku dniach normalnie nic jej nie było,tylko wiadomo jak to szwy czuc je jeszcze jakis czas :)

Jeśli szukacie miejsca, w którym zoperują wam woreczek żółciowy to sprawdźcie - http://www.iatros-warszawa.pl/woreczek-zolciowy.html . Czytałam wiele pozytywnych opinii o tym miejscu, pracują tam naprawdę doświadczeni lekarze.