Nie rodziłam w tym szpitalu ale moja córeczka trafiła tam z wadą serca jak miała 2 dni. Przesiedziałam z nią tam 2 miesiące. Kobiety które tam poznałam nie narzekały na porodowkę, ale jak jest naprawdę to nie wiem...
Bynajmniej na oddziałach, na których była moja córka atmosfera fajna i opieka też bardzo dobra.

ja bede tam rodzic :) z tego co wiem, to musisz wziac ze soba praktycznie wszystko, szpital wlasciwie nic Ci nie zapewnia. pytalam sie ostatnio ciotki, która jest tam położną

ja tam rodziłam. Jak masz pytania to pisz śmiało. Tam zależy na który blok trafisz bo są 3 i na każdym jest trochę inaczej. Musisz mieć to co w większości szpitali. Nie musisz mieć: butelek, mleka (ja karmiłam piersią, ale pokarmu nie miałam od razu tyle żeby mały się najadł więc ze 2 razy przyniosła butelkę), ubranek ( mają na miejscu szpitalne, po urodzeniu ubierają, ale ja po kąpieli dałam swoje ciuszki), podkłady też są ile sie chce, noo ale oczywiście miałam swoje. Aha i koszuli wogóle nie trzeba mieć. Do porodu dają, po porodzie przebierają, myją. Koszulę w każdej chwili można wymienić. Te koszule są naprawdę spoko. Dziewczyny ich nie zmieniały. Ja pod koniec pobytu założyłam swoją, ale w sumie nie wiem po co:):Lepsza była tamta. Opiekę też oceniam ok. Nooo i zzo za darmo:)

dzieki za odpowiedzi :)
3 bloki cholercia , a jak to z nimi jest na ktorym jest lepiej an ktorym gorzej??
ale penwie nie ma sie wplywu na to na jaki sie trafi??:/

wiem że jeden blok jest raczej do cc. Chyba 3. A tak to pewnie na którym są miejsca. Ja nie pamiętam na którym rodziłam ( 1 lub 2) Ale wtedy jeden z nich był w remoncie. I ogólnie był nawał rodzących, więc nie miałam wyboru gdzie chcę rodzić itd. Ale np moja szwagierka miała przy obydwu porodach sale jednoosobowe i fajne warunki. Ja tego nie miałam a i tak nie wspominam porodu najgorzej.

w kazdym bądz razie trzeba przez to przejsc:) nie zaleznei od bloku ;/
koszule kupilam dwie Ale spakuje w takim razie jedna jak cos to maz dowiezie :)

noo pewnie że tak. I dla małego też bym na początek nic nie brała. Dowiozą jak się urodzi. Coś do jedzenia i picia na pewno trzeba spakować. Wodę miałam i biszkopty. A jedzenie szpitalne- fuj. Miałam codziennie swoje własne zaopatrzenie:)I żadnych podkładów na łóżko- ja napakowałam a były tam. Lepiej w domu zostawić. Przydadzą się potem. Bo krwawienie jest dość mocne przez pierwszy tydzień...

hehe to jedzenie musze zabrac bo jak takie nei dobre to tam z glodu skonam :D