Ja Ci odpowiem, uzywałam testów owulacyjnych okolo pół roku, czyli z 6-7 cykli, wydałam na nie fortunę. za każdym razem wychodziły dwie piękne krechy, bralismy się do dziela...i nic. I co się okazalo? Że w ogóle nie mam owulacji, co wyszło na monitoringu, czyli za każdym razem testy wychodzily fałszywie dodatnie. Jak dla mnie strata pieniędzy, od razu te pieniążki i czas trzeba bylo zainwestować w klinikę lecz. niepłodności, bo i tak na  tym sie skończyło...

ale jak cykle są ok, to moga pomóc, tylko że jak widać, niestety nie sa one potwierdzeniem wystepującej owulacji, bo wyrzyt hormonów może być, a jajeczkowania nie..

powodzenia życzę :)

Ja uzywalam testow przez 3 miesiace i za 3 cyklem sie udalo. Doskonale wtedy wiedzialm kiedy wystepuje owulacja:)

ja kupilam na probe 1 opakowanie,ale 2 paski sabie zostawilam na nastepny raz,bo 1 opak.to na 1 tydzien,z obliczen to tak wiedzialam kiedy mam owulacje i na tescie sie potwierdzilo,potem te nastepne 2 paski urzylam w nastepnym miesiacu(bo wtedy nie klaplo)no i tez sie potwierzily dni p,odne.wtedy chyba klaplo.w sumie klaplo za 5 razem.poradzilabym wyliczyc dni plodne i raz sprawdzic ,a potem obliczac.bo na te testy strasznie duzo kosztuja.

Hmm.. a tak z ciekawosci dziewczyny ile taki test kosztuje???

ja zaplaciklam 18 zl

ja kupawalam w niemczech ,nie pamietam dokladnie ile kosztowal,chyba ok.22€.drogi.

hehehe ja kupilam jeden komplet....

uzywalam w dni ktore byly prawdopodobienstwem na owulacje....

owszem zaszlam w ciaze!! ale teesty wykonalam zle, bo robilam od razu po przebudzeniu a podobno nie wychodza w tedy i trzeba z popoludniowego moczu :D hehe

takze nie wiem czy pomocne...