Cześć dziewczyny dawno mnie tu nie było ale na was zawsze można liczyć więc postanowiłam zadać to pytanie bo już wariuje sama nie wiem co mam myśleć.. Od ponad roku biorę tabletki microgynon21, miesiąc temu miałam cytologię i lekarz badał mnie również "ręcznie", ponaciskał na brzuch standardowo, wyniki badań wykazały stan zapalny i lekarz przypisał mi gynalgin, który zaczęłam brać 3dni po krwawieniu z odstawienia(wg ulotki w czasie krwawienia nie można, trzeba pod rząd te 10 globulek wybrać bo przerwanie kuracji grozi zaostrzeniem a mi od przypisania leku do krwawienia zostało 6dni). w czwartym dniu brania gynalginu zauważyłam u siebie wydzielinę z piersi po ściśnięciu sutka, ponieważ strasznie boję się ciąży, nie jestem gotowa ani nie stać mnie na trzecie dziecko od razu wpadłam w panikę, że zaszłam. Przestudiowałam jeszcze raz ulotkę od microgynonu, poszperałam w necie i wydzielina z piersi jest rzadkim skutkiem ubocznym tych tabletek, dowiedziałam się również, że te tabletki są już dosyć stare i zawierają dużo hormonów w porównaniu z nowszymi, organizm gorzej to znosi choć ja u siebie nic niepokojącego oprócz tego, że ze 2-3kg przytyłam nie zauważyłam. Test zrobię po weekendzie i pewnie też się wybiorę do swojego lekarza aby wyjaśnić sytuację ale on przyjmuje tylko w określone dni tygodnia więc póki co chciałam się podzielić swoimi obawami z wami i dowiedzieć się co wy o tym myślicie? Gdyby wydzielina z piersi była siarą oznaczałoby to, że jestem już w 3-4m-cu ciąży(kieruję się doświadczeniem z poprzednich ciąż) a to by oznaczało że podczas badania byłabym w 2-3 m-cu i czy jest możliwe, że lekarz by jej nie wykrył?(dodam że ten ginekolog ma dobrą opinię wśród pacjentek), no i krwawienia w przerwie pomiędzy kolejnymi opakowaniami microgynonu zawsze o czasie i w normie. Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę podzielcie się ze mną tym co myślicie.