też mam taką i od samego początku ciąży byłam pod obserwacją. Ginekolog nastawiał mnie na to, że raczej na pewno będzie miał miejsce przedwczesny poród i faktycznie, szyjka zaczęła się przedwcześnie skracać. Z tego też powodu w 33 tygodniu trafiłam do szpitala, ale do tej pory jeszcze nie urodziłam, a jestem w 38 tygodniu, więc jak widać nie zawsze mała/krótka szyjka to jakiś wyrok ;)

Mi w pierwszej ciąży mówił lekarz, że moja mogłaby być dłuższa i przez ostatnie 3 miesiące sama czułam juz parcie na szyjkę więc większość czasu leżałam w łóżku. Sama się soba zaopiekowałam, jeżeli masz taką możliwosc to bierz zwolnienie i poleguj, bo w szpitalu to nie za fajnie, bakterie, wirusy...Dotrwałam do końca, ale przed cesarką szyjka już skrócona była i lekarz się zastanawiał czy nie urodzęw nocy przed cc bo skurcze już mi się zaczęły.