Ja w 2 ciąży pamiętam, że w sobie nad ranem dostałam skurczy tak za godzinę ale mało bolace tule że bardzo brzuch się stawiał. Każdy mówił jedz na porodowke to dziś. A ja ze nie na spokojnie jutro urodze. I faktycznie w niedzielę o 4 nad ranem obudziłam się z skurczach co 4min co prawa też raczej bez bolesne ale brzuch się tak stawiał że musiałam wstawać... także wiedziałam że to jest to :) ale u mnie to raczej było pewne tydzień po terminie;D

Z czwartku na piątek już nie zasnęłam wgl bo czułam że coś się dzieje. Rano dostałam skurczy ale wieczorem ustały. A w sobotę o 5 rano zaczęły się saczyc wody

Nie

Nie, mimo iż dzień przed porodem tak zaczęła mnie boleć miednica, że ciężko było mi chodzić czy podczas spania się obrócić - bolało jak cholera...teraz to takie logiczne, że mały się obniżył i był już w drodze, wtedy na to ni wpadłam, tylko panikowałam, że teraz to już będę się męczyć

Cały ostatni miesiąc myślałam że rodzę bo wszystko mnie bolało,myślałam że się rozpadnę :-)

W pierwszej ciazy nie mialam zadnego przeczucia bylam pewna ze wytrzymam do terminu -synek urodzil sie niecaly miesiac wczesniej. W drugiej ciagle sobie wmawialam ze lada chwila " cos" nastapi - wytrzymalam do planowanego cc w terminie

Nic zero, jak powiedzieli mi ze to już to nie wierzyłam xD