Nie, z kilku powodów. Pierwsze mam dzieci, a nie mam mamy ani tesciowej do pomocy ( czyt. nikogo). .Zadna mama nie ma prawa chorować.

Po drugie, o 20% pensji mniej na L4. Nie wchodzi w rachube.

Po trzecie... juz nieaktualne. I tak dostalam wypowiedzenie pomimo tego, ze z chorymi korzonkami na zastrzykach bylam w pracy bo były egzaminy, a byłam przewodniczacą zespołu egzaminacyjnego.

Ola ma nie tylko mnie, ale także tatę. A służbowo też nie ma tragedii, bo jak mówi mój szef "ludźmi niezastąpionymi zapełnione są wszystkie cmentarze tego świata".

agizx, jak kierowniczka wroci z urlopu to ja ide na chorobowe.

w lipcu mam przez tydzien zastepowac jednoczesnie 2 osoby z dzialu + moja wlasna praca

a na portalach od tygodni widnieja ogloszenia z mojej firmy poszukujace ludzi do mojego dzialu i nic...

A tata to sie malym zajmuje wiecej ode mnie, bo mnie nie ma codziennie po 12 godzin w domu.

Agawita, to tylko praca i ja też często zostaję na zastępstwo. Nie choruję często, raz na trzy, cztery lata, ale raz olałam grypę i do tej pory mam problemy z sercem, więc jak już coś mi jest to zmieniam pozycję na horyzontalną i już.

Tak.Jeżeli chodzi o prace to poprostu ide na l4.Dziecko starsze wtedy w przedszkolu, młodsze z nianią (tak jak codzień) a popołudniu mąż jak wraca z pracy.Naszczęście ja bardzo żadko choruje.

Mogę nie pracuję mąż w sumie też nie,a w razie co małym moja mama się zajmuje.2 dni miałam jelitówkę w tym czasie mama z mężem zajmowali się dzieckiem a ja leżałam w łóżku

Jak byłam totalnym wrakiem bo tak mnie wzięło jakies mordercze zapalenie tchawicy to raz na pare godzin rodzice wzięli core . Mąż za granica większość czasu wiec generalnie nie bardzo mogłabym sobie na to pozwolić zwłaszcza ze teraz Majusia potrafi być dość uciazliwa bo próbuje stawiać pierwsze kroki.