Ponoć tak jest. a widać juz u Ciebie brzuszek? Bo jeśli nie to ja bym się nie wahała. Chrzestną synka została kuzynka która nie żyje w związku kościelnym ( jeszcze nie wzięli ślubu ) i ma synka. Ale wiem, że to dobrzy ludzie i ufam im, że pomogą w wychowaniu mojego dziecka w wierze kościoła. Nie miałam kogo poprosić bo albo wszyscy ez kościelnego albo w ogóle w wolnym związku. A z ulicy nikogo nie wezmę.

Ja sama na chrzciny chciałabym poprosić siostrę, która ma termin na 3-4 miesiące po mnie więc na chrzcinach by była w dość zaawansowanej ciąży ;) Albo na nią poczekam, ale szczerze mówiąc wolałabym ochrzcić Małego w Święta Wielkanocne. Też nie mam zbyt dużego wyboru. To trochę głupota z tymi zabobonami. Chyba, że chodzi o to, że kobieta w ciąży nie powinna trzymać dziecka bo jest dla niej za ciężkie?

"jeżeli dziecko do chrztu trzyma kobieta w ciąży to chrzczone dziecko zabiera temu w brzuszku dziecku szczęście, tak samo nie daje się krzyżyka do łańcuszka w prezencie
na chrzest, bo ponoć będzie potem ten krzyż dźwigał przez całe życie.." hm ja tam nie wierze w takie zabobony. ale wiem że w niektorych parafiach jest z góry ustalone ZE KOBIETA W STANIE BŁOGOSŁAWIONYM NIE MOŻE ZOSTAĆ MATKA CHRZESTNĄ.

Wiecie co dziewczyny , troszkę o tym poczytałam i zadzwoniłam nawet do znajomego księdza i siostry(zakonnicy) i wg nich ciąża nie jest żadnym przeciwwskazaniem...
http://www.kosciol.pl/article.php/20041025122530957

ja byłam chrzestna w ciąży :) nic mojemu synkowi nie jest ani mojemu chrzesniakowi .

A czemu by nie? Co ma piernik do wiatraka?

a dlaczego nie? może być tylko meczące stanie w kościele a Ty i tak nie będziesz trzymać dziecka tylko matka

No ja cos tam slyszalam o jakis dennych przesadach, ale nie pamietam dokladnie jakich. Ja w przesady nie wierze, gdyby wybrana przeze mnie matka chrzestna byla w ciazy, nie robiloby mi to roznicy. A ksiedzu, ktory udziela chrztu tez na pewno nie. tylko zaboboniarskim ludziskom...

ja słyszałam że nie powinno się być matką chrzestną będąc w ciąży ponieważ jednemu z dwójki dzieci się nie darzy w mojej rodzinie był nawet taki przypadek ale bardzo dawno temu że jedno z dwójki zmarło. ja bym się nie zgodziła, albo powiedziała niech poczeka do mojego porodu. :)