« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
tofinka

2012-09-24 14:04

|

Poród i Połóg

Czy optymistyczne podejście do porodu..,

.. spokój i słuchanie położnej pomogły Ci znieść poród lepiej i szybciej? i czy w ogole da sie byc spokojnym do samego konca?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katkal

ja nie byłam spokojna, panikowałam aczkolwiek dobra i wyrozumiała położna to 100% " udanego porodu ".

przy 1 porodzie nie wiedzialam co mnie czeka i bylam spokojna przy drugim juz nie i darlam sie panikowalam masakrycznie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
krysiula

byłam optymistycznie nastawiona, byłam spokojna, ale jak mnie bóle złapały to myślałam, że mnie rozerwie na strzępki

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam

Ja nie balam sie porodu,z usmiechem jechalam na porodowke,przed zdazylam zadzwonic do meza i mamy z radoscia ze ide rodzic...Na porodowce sluchalam sie polosnej od poczatku do konca i z calych sil staralam sie wykonywac co ona mowi,maz tez mi bardzo pomagal ,pracowal caly czas ze mna a lekarz i polozna i kilka innych ludzi (?) sie tylko przygladalo i dopingowalo.Na koniec powiedzieli mi ze super sobie dalam rade ze jestem stworzona do tego aby rodzic(ale moze kazdej tak mowia hahah )rodzilam 3;40min od odejscia wod a raczej przebicia pecherza

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mila1988

Ja byłam mega opanowana - zarówno przed jak i w trakcie porodu (co jest dla mnie dziwne... bo często "panikuję" z bardzo błahych powodów.. + jestem nerwusem).
Cały czas byłam pozytywnie nastawiona i rzeczywiście bardzo ważne jest to aby słuchać swojej położnej, ona najlepiej wie jak Ci pomóc i co w danym momencie robić.. - moja to rewelacyjna kobieta! :)

Wg. mnie dzieki temu poród wspominam na prawde bardzo dobrze..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mila1988

Ja nie balam sie porodu,z usmiechem jechalam na porodowke,przed zdazylam zadzwonic do meza i mamy z radoscia ze ide rodzic...Na porodowce sluchalam sie polosnej od poczatku do konca i z calych sil staralam sie wykonywac co ona mowi,maz tez mi bardzo pomagal ,pracowal caly czas ze mna a lekarz i polozna i kilka innych ludzi (?) sie tylko przygladalo i dopingowalo.Na koniec powiedzieli mi ze super sobie dalam rade ze jestem stworzona do tego aby rodzic(ale moze kazdej tak mowia hahah )rodzilam 3;40min od odejscia wod a raczej przebicia pecherza
u mnie było podobnie :) tyle, ze od odejścia wód niecałe 2h :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

byłam optymistycznie nastawiona, byłam spokojna, ale jak mnie bóle złapały to myślałam, że mnie rozerwie na strzępki
to samo , pelen optymizm do pierwszych skurczy :/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
psociunia

Moja położna baaaaaaaaaaardzo dużo mi pomogła :) Także słuchaj położnej :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

nastawiałam sie na bolesny i długi poród... stwierdziłam nie ma sie co oszukiwać no i skurcze miałam długo i były bolesne 15godz. ale sam finisz bardzo szybki 20 min.:)ale położnej słuchać trzeba, nikt nie doradzi Ci lepiej. ja słuchałam i wspominam bardzo pozytywnie poród:)