podejrzewałam i te podejrzenia były uzasadnione... ale przeszliśmy to i nadal jesteśmy razem :)

Konkretnie to nie ale nie zdziwlo by mie to wcale, już za dużo w zyciu widziałam. W każdym razie biore taka mozliwośc pod uwage, ale nie mysle o tym na co dzień.

Hmm podejrzewalam ale to bylo na poczatku zwiazku... Widzialam że cos jest nie tak a w sumie bylam chyba zaslepiona i glucha na sygnaly.. Chodzilo o kolezanke z roku na studiach. Raz powiedzial ze mu sie podoba co mnie zdziwilo bo zawsze mowil ze mozw ktos byc ladny ale jak ktos komus podoba to juz jest cos wiecej ale ja dowodow wiecej wtedy nie mialam sprawa ucichla. Po jakims czasie znajdywalam dziwne maile itp.. Do dzis nie wiem czy doszlo do fizycznej zdrady niby mam dowody na to ze nie ale mimo wszystko wiem ze jakas relacja tam byla. Staram sie o tym nie myslec jednak nie ufam i zadnemu facetowi bym nie zaufala bo wiem jacy oni sa. Udaja kochanych a po chwili okazuje sie ze za plecami ma kogos.. Jednak czasem my same nie chcwmy tego widziec lub po prostu dobrze sie maskuja