Ja oby dwa porody miałam łatwe, chociaż drugi miałam wywoływany (oksytocyna), mówią, że wywoływany bardziej boli tzn. mocniej się czuje skurcze. Ja do 9cm nie czułam żadnych bóli, dopiero parte ale to też jakoś nie aż tak bolało. Pierwsza córa urodziła się w 10 min a teraz druga w 15 minut. Ale każda kobieta inaczej to przechodzi :)

Mój był lżejszy:)

Dla mnie drugi poród był dużo gorszy niż pierwszy!Pierwszy trwł 25minut od chwili przyjazdu do szpitala jak odeszły mi wody lekarz obejrzał 5cm rozwarcia zero skurczu powiedział,że szykujemy cesarke bo wiadomo bliżniacza pierwsza ciąza cała na podtrzymaniu i wyszedl położna zdążyła wkuć mi sie w żyłe rozmawia z mężem co i jak a ja wołam żeby podeszli,że rodzę.Oni zdziwieni położna patrzy rozwarcie 10 i mamy skurcz party jeden maluszek jak z procy wyskakuje z łożyskiem w pakiecie i zaraz drugi w ostatniej chwili ciapneła mi nożyczkami krocze w zasadzie nie wiem po co dziewczynki 3270g i 2710g.Drugi poród 21godzin też w domu odeszły mi wody,szyjka leniwa po 18 godzinach 2cm pózniej mała zaklinowała się w miednicy i walka o główke od 6 do 8.45.Po takim porodzie dziekuje bardzo,ale kolejnego porodu był nie przeżyła.

Jeżeli chodzi o czas przez jaki miałam skurcze do pełnego rozwarcia to pierwszy był o jakieś 40 godz dłyższy ... ale jeżeli chodzi o same wyparcie dziecka to pierwszy był łatwiejszy ,ale to mogło być spowodowane dużo większą wagą drugiego dziecka ...

U mnie tak pierwszy 16 godzin drugi 2.5h więc o wiele krótszy,oczywiście skurcze tak cholernie i potwornie bolesne jak przy pierwsym ale z ręką na sercu o wiele lżejszy ale trzeci raz bym nie chciała rodzić:)

W moim przypadku tak samo trudny, bolesny i długi jak pierwszy.
I nie ma tu też znaczenia waga dziecka. Pierwszy 4000g, drugi 2430g.