Orzechy piorące (Sapindus mukorossi) pochodzą z Indii i Nepalu. Tam już od wieków stosowane były jako naturalny środek do prania jak również do zmiękczania oczyszczania wody. Słyszałam mieszane opinie. A mi sie jeszcze w dupie od dobrobytu nie poprzewracało żeby orzechami prać.

A ja tylko napisałam co o tym sądze... Bo dla mnie to jest wymysł żeby ktoś mógł na tym zarobić i tyle ...

widziałam Reni Jusis jak sie o nich wypowiadała w DDTVN , mowiła że do białego jednak sie nie nadają(pranie szarzeje) , a z brudniejszymi rzeczami typu plamy po marchewce tez jednak nie .
Ja jednak jestem ciekawa jak dzialaja kule do prania o cos takiego :
http://allegro.pl/kule-piorace-zamiast-proszku-do-prania-i2251684612.html

Nie jest to zaden wymysl, a cena wcale nie jest taka szokujaca. Fakt, ze pochodza z Indii, ale nawet tam rzadko kiedy sie je teraz stosuje ;). Sa dobre, moge polecic, fajnie dopieraja oporne plamy, acz ja jestem wygodnicka. Mialam tez nieprzyjemna historie, wiem, ze to zbieg okolicznosci,ale dobrze jest na cos zwalic wine i kiedys kiedy pralam w orzechach zepsul mi sie beben w pralce ... nie fajnie ;).