Ja od dziecka za samochodami piszczalam. Więc pierwsza lekcja "za kółkiem" była dla mnie mega pozytywnym doświadczeniem!

Trochę tak ale przeszło jak wsiadłam do samochodu :) 

Taa i w sumie przed każdą następną też hehe ;) ale z czasem coraz mniej :)

Na kursie pierwszy raz w zyciu jechalam autem i gdy dowiedzialam sie ze mam odrazu jechac w miasto w samo poludnie to myslam ze zartuje sobie ze mnie instruktor. Ale dalam rade. A kolejnej lekcji nie moglam sie doczekac

Ja sie nie stresowałam ale miałam przygodę: na pierwszej lekcji jak wyjechałam na miasto miałam stłuczkę. Koleś wiechał mi w pupę:-p

Tak ale szybko przeszlo miałam fajnego instruktora :)