« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneczka26
aneczka26

2009-06-14 22:59

|

Antykoncepcja

Czy to jest normalne?

Witajcie!

Jestem w ciazy w 10 tygodniu, ale nie tak sobie to wszystko wyobrazalam! Chcialam byc w ciazy, dopoki nie stracilam pracy i chociaz wczesniej chcialam zobaczyc dwie kreski na tescie ciazowym, to kiedy je zobaczylam, zrobilo mi sie slabo... Chcialam, ale nie teraz, to nie jest wlasciwy moment na ciaze! Czuje sie okropnie, mam mdlosci calodobowe, wymiotuje prawie po kazdym posilku, na nic nie mam ochoty ani sily, nic mnie nie cieszy... Mam tysiace czarnych mysli w glowie, czasami chcialabym nawet stracic ta ciaze... Wiem, co myslicie - musze byc jakas wstretna kobieta, ktora chce, by jej dziecko umarlo... Ale ja po prostu nie umiem sie cieszyc ta ciaza, nic do tego dziecka nie czuje, czasami az jestem na siebie za to zla, ale nic nie poradze... Nie umiem tego zmienic... Czy to znaczy, ze bede zla matka? Czy to normalne,ze czuje to, co czuje? Z nikim o tym nie rozmawiam, nie znosze tematu ciazy i jak najszybciej go zmieniam, gdy spotkane na ulicy kolezanki gratuluja mi i pytaja o moje samopoczucie i co najgorsze - chyba coraz bardziej oddalam sie od meza... Nie umiem z nim rozmawiac, wszystko mnie w nim drazni, jego nawyki, ktore mi kiedys nie przeszkadzaly (np. mokra podloga w lazience po prysznicu czy skarpetki zostawione obok lozka), doprowadzaj mnie teraz do szalu! A on jest naprawde kochany, stara mi sie pomagac jak tylko moze, wyreczac w pracach, oprocz tego czesto po powrocie z pracy robi obiad, bo ja na sam zapach kuchni dostaje torsji... Prosze, wytlumaczcie mi, co sie ze mna dzieje, moze powinnam sie udac do jakiegos specjalisty? Nie wiem, czy to normalne i nie mam juz sily tak dluzej zyc! Czy istnieje depresja ciazowa? Bo jesli tak, to chyba dotyczy to mnie...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pistacja

Aneczka nie wiem jakie miałaś wyobrażenia na temat ciąży, ale jak widać życie weryfikuje pewne sprawy:) Jestem wręcz pewna, że żadna z nas nie napisze Ci tutaj że to nienormalne zachowanie itd. A to dlatego że część z nas (o ile nie większość) także to przechodzi lub przechodziła.

Ja też miałam same czarne myśli, chodziłam jak struta, a gdy informowałam moją babcię że będzie prababcią to nie mogły mi przejść przez gardło słowa "Jestem w ciąży", więc ledwie wydukałam że "rodzina nam się powiększy". Właściwie dopiero od tygodnia czuję się w miarę lepiej (jeżeli chodzi o czarne myśli itp), ale napewno jeszcze nie raz mnie dopadnie dół -tak jak i Ciebie dopadnie radość. Jednak na wszystko jest pora.. Te dziewięć miesięcy nie jest po to tylko żeby maluszek się wykształcił odpowiednio, ale także po to, zebyśmy my- przyszłe matki- mogły oswoić się z myślą o macierzyństwie.

I różnie to bywa- jedne czują instynkt od razu, przeżywają ciążę radośnie i nie mogą już doczekać się maleństwa.

Z kolei inne kobiety drżą przez całą ciążę, mają same czarne i potworne myśli, w dodatku w ilości 1000 na minutę. A świadomość i pełne poczucie "Jestem MAMĄ" przychodzi do nich dopiero wtedy gdy ich maluch powie pierwsze "mama".

Jeszcze inne z nas w trakcie ciąży nabierają spokoju i z tygodnia na tydzień powoli zmienia się ich samopoczucie i odczucia względem dziecka.

Jednak jakby nie było, myślę że każda z tych opcji jest normalna i nie masz sobie nic do zarzucenia. A jeśli chodzi o złe humory i wnerwianie się tym na co nigdy nie zwracałaś uwagi.. No cóż, ja mieszkam sama, ale gdy odwiedza mnei np. ojciec to nie zawsze wychodzi radosny i w spokoju, bo potrafię wybuchnąć w ciągu sekundy..

Jednak najważniejsze chyba to rozmawiać z bliskimi o tym co czujemy; gdy nadejdzie taka chwila że będziesz miałą dobry humorek- postaraj się pogadać z mężem, powiedzieć mu co się dzieje w Tobie- przecież masz prawo być przerażona, zła, nie umieć "wczuć" się w to co się dzieje. Ale trzeba sobie zdawać z tego sprawę i pamiętać że hormony nei będą burzyły się ciągle :) Za jakiś czas ucichną, lub też będą sobie "skakały" i będzie raz dobrze, raz gorzej. Jednak to jak najbardziej normalne w ciąży i nic w tym dziwnego..

Dla mężów, tudzież partnerów ciężarnych kobiet to prawdziwy sprawdzian miłości chyba;))

Ja nie mam nikogo, ale przyjaciółka też czasem ledwo ze mną wytrzymuje :P Jednak mam to szczęście, że to prawdziwa przyjaźń :)

Uff rozpisałam się :) No ale chciałam jakoś obrazowo Ci to przedstawić, w sumie myślałam kategorią "jak ja bym chciała żeby mi ktoś odpisał" :)

Pozdrawiam Cię ciepło i trzymajcie się zdrowiutko!:D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martencja

zgadzam soie w zupełności to co napisała pistacja. Każda kobieta ma burze chormonów na początku ja tez to już czuje a mój mąż robi wszystko by temu zapobiec a ja nie raz aż płone z nerwów. he he wiem ze to minie z czasem wiec USZY DO GÓRY Z CZASEM POKOCHASZ TO DZIECKO .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ester26

ja cały czas mam takie dni ... raz jest wszystko oki a za chwilę mogę siedzieć i ryczeć w koncie i znów za chwilę wściekam się na męża a on taki biedaczek i zaraz znów mi przechodzi i jest wszystko oki ... na to nie ma rady ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goyam

Gdy urodziłam moją córcię 6 lat temu bardzo upragnioną wyczekaną... nagle się okazało że moje myślenie o miłości do dziecka a stres nerwy i zmiana sytuacji się różnią... miłość rodzi się czasem powoli, a ja teraz nie wyobrażam sobie jak wyglądało moje życie bez mojej ukochanej córczki. Jesteś zła bo straciłaś pracę, więc coś się troszkę inaczej potoczyło niż planowałaś ale wcale nie znaczy że będzie gorzej... napewno inaczej... Ważne jest aby nie trzymać emocji w sobie i tak jak dziewczyny radzą, porozmawiać z mężem i może koleżanką, może specjalistą... mówienie o emocjach pomaga i napewno może ta stronka być taką kropelką pomocną... ja znalazłam parę super koleżanek które zawsze miłe słowo napiszą - więc pisz :))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneczka26

Chcialam Wam serdecznie podziekowac za slowa otuchy, a szczegolnie Tobie, pistacjo! Twoj post (jak i pozostale) byl bardzo krzepiacy, przynajmniej teraz troche sie uspokoilam, bo naprawde zaczelam sie zastanawiac, czy ze mna cos nie tak. Chcialam dzis porozmawiac z mezem, ale nic z tego nie wyszlo, zamiast szczerej rozmowy doszlo do klotni i chyba mu sie nie dziwie, ze puscily mu nerwy... Potrafie byc naprawde denerwujaca, ale nie potrafie nic z tym zrobic. W dodatku dzis porownal mnie do naszej kolezanki, ktora w ciazy czula sie swietnie, ani przez chwile nie miala nudnosci, byla bardzo aktywna i stwierdzil, ze ja jestem po prostu leniwa... Zabolalo mnie to okropnie - ja, ktora przed ciaza wszystko mialam na tip top, mieszkanIe wysprzatane na blysk, obiad z dwoch dan codziennie, ciuchy wyprasowane i wyskladane  w szafkach wedlug rodzajow i kolorow, zawsze zadowolona z zycia i usmiechnieta... I jak mu wytlumaczyc, ze sa dni, kiedy nie mam sily podniesc glowy z poduszki, ze mdli mnie nawet zapach mojej wlasnej skory i sciany obok lozka (naprawde!)? Przeciez kazda kobieta czuje sie w ciazy inaczej...Oprocz tego boje sie o nasza przyszlosc finansowa, zarobki meza wystarczaja nam w zupelnosci, aLe co bedzie jak przyjdzie dziecko? Wszystko to klebi sie w mojej glowie, nie wiem, co myslec... Nigdy tez nie mialam zbyt dobrego kontaktu z moja mama, wiec rozmowa z nia tez nie pomoze, mama na pewno nie powie mi nic krzepiacego, wiem to... Mam nadzieje, dziewczyny, ze macie racje co do uczuc do dziecka, mam nadzieje, ze wyksztalci sie we mnie instynkt macierzynski i tak jak Wy, nie bede umiala sobie potem wobrazic zycia bez tego dziecka, mam jeszze przed soba troche czasu, moze sie ulozy pod tym wzgledem... Dziekuje Wam serdecznie, jestescie kochane! Myslalam, ze spotkam sie z krytyka, a Wy mnie po prostu zrozumialyscie i pocieszylyscie, to dla mnie bardzo wazne, chociaz nawet sie nie znamy. Nikt jednak nie zrozumie tak do konca, co czuje kobieta w ciazy, jesli sam w niej nie byl i nie przechodzil przez to wszystko! Jeszcze raz Wam dziekuje za wsparcie i serdecznie pozdrawiam!

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
czarnula79

No i jak tam aneczko26 u ciebie? Troszke lepiej

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
myszka09

yyyyy no to mnie zatkalo, bo czytalam wczesniej twoje zapytania tutaj iiii stwierdzam ze jestem w duzym szoku, tak bardzo chcialas byc w ciazy, miec dziecko i co tutaj taki post czytam od ciebie...mam tylko nadzieje ze wszystko sobie ulozylas, ulozysz...

Do roli matki sie dorasta. Jest takie jedno przyslowie: 

W chwili porodu rodzi sie nie tylko dziecko przez matke, lecz rownie matka przez dziecko.

Zadna z nas nie urodzila sie matka. Do tej roli dorastalysmy i w dalszym ciagu dorastamy stopniowo. Ja oczekuje swojego 3-go dziecka i rowniez jestem pelna obaw. Mam rozne mysli. Czasem jest to euforia, czasem zastanawiam sie jak ja sobie poradze.