U nas nie bylo problemu bo dzieci nie chrzcilismy i nie zamierzamy. Sama jestem chrzestna i jest to dla mnie problem. Moja decyzja byla kiedys calkowicie nie przemyslana i teraz na pewno bym sie nie zgodzila. Za rok moj chrzesniak ma komunie a mi sie poprostu nie chce jechac .

dla Piotra nie było problemu. Chrzestnym jest mój kuzyn i syn nie mógł lepiej trafić, bo kuzyn jest bardzo otwarty, towarzyski, lubiany, zabiera Go na różne zloty samochodowe, bo jest fanem starych aut, jeżdżą razem na pikniki, chodzą na kulki, na spacery itd. Ma bardzo fajną dziewczynę, która uwielbia dzieci, są wolontariuszami w domu dziecka, występują w teatrach ulicznych, organizują różne lokalne spotkania dla dzieciaków. Zależy na co się patrzy, bo to nie jest facet który kupuje drogie prezenty, ale poświęca Piotrusiowi mnóstwo czasu, a o to mi chodziło, bo mąż pracuje w NL. Chrzestna już gorzej, ale mieszka na drugim końcu Polski, więc jest usprawiedliwiona.
A dla Aleksa, moja siostra z mężem zgłosili się na ochotnika, więc tak się stało;-) Niestety mieszkają w Irlandii, więc nie będą się zbyt często widywać, ale są z kolei odwrotnością poprzednich chrzestnych - pamiętają o urodzinach, o świętach itd. więc dbają o chrześniaka finansowo. Wiem, że nie zapomną wysłać kartki, będą na komunii i zaproszą na wakacje, a to też ważne;-)