« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
claire1983

2011-10-23 13:17

|

Pozostałe

Czy wy też macie wyrzuty sumienia jak gdzieś wychodzicie albo wyjeżdżacie bez dziecka?

Ja nie wiem czy ze mną coś jest nie tak bo odkąd mam dziecko nie potrafię wyluzować. Już praktycznie nigdzie nie wychodzę, ostatni raz byłam z kumpelą na mieście pół roku temu, no i wczoraj wyszliśmy z mężem do klubu. Wróciliśmy przed chwilą do domu, mały śpi a ja się czuję strasznie podle. Teściowa powiedziała, że nie powinniśmy nigdzie wychodzić bo mamy dziecko. Spotęgowała tym moje poczucie winy.
Nawet jak gdzieś jestem to i tak nie umiem się dobrze bawić bo ciągle w podświadomości mam urojone, że robię coś złego.
Na co dzień spędzam dużo czasu z dzieckiem, wymyślam ciekawe zabawy i atrakcje dla niego, czytamy książeczki, gotuję mu ulubione rzeczy i łączy nas głęboka więź bo mały jest do mnie niesamowicie przywiązany. Nawet przeszłam teraz na pół etatu w pracy aby spędzać z nim jak najwięcej czasu.
Tak się zastanawiam czy wyjście do kina albo do klubu raz na 3 miesiące to coś złego? Czy moja rodzina ma rację utwierdzając mnie w przekonaniu, że postępuję źle? Już sama nie wiem co o tym myśleć... Dziecko dzieckiem ale przecież ja też jestem człowiekiem i mam prawo raz na jakiś czas się rozerwać.
A Wy wychodzicie czasami poimprezować? Jak się z tym czujecie?

Odpowiedzi

Czasami tez tak mam, ostatnio jak pojechalismy do kina to cala droge myslalam co sie w domu dzieje, co maly robi itd.Wyluzowalam dopiero jak usiedlismy i film sie zaczal.Ogolnie tez nie lubie wychodzic bez brzdaca, no ale kiedys trzeba sie rozwrwac :-)Raz na jakis czas nic nikomu sie nie stanie, tak juz mamy my mamy :-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angela202

nie. bo wiem ze wrócę- mam na myśli kilka godzin poza domem (uczelnia). przyzwyczaiłam się do tego ze nie moge z nim być 24h /7. ale na dłuzej nigdzie bym nie pojechała bez syna typu na dzień czy kilka dni.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jadzka

Nie , bo jak bym tak myśłała jak Twoja teściowa to chyba bym musiała nawet na kibelek chodzić z dzieckiem :p

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

Moim zdaniem posiadanie dziecka nie powinno oznaczać całkowite zrezygnowanie ze siebie,tzn. nie mówię tu o tym że mamy prowadzić takie samo życie towarzyskie jak przed pojawieniem się Bąbla (bo to zwyczajnie nierealne),ale wyjście raz na jakiś czas samemu jest wręcz wskazane dla naszego zdrowia psychicznego:)))Czasami trzeba wyjść się odstresować,wyluzować się i po wszystkim się porządnie wyspać,a myśleć o naszych dzieciach to już będziemy do końca naszego życia,bo tak już jest jak jest się matką.Pozdrawiam,nie miej wyrzutów sumienia,są gorsze matki:))))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zajczyk

Jasne że się nie przejmować jeśli masz potrzebę wyjść i się rozerwać
to wręcz powinnaś to zrobić, jak będziesz wypoczęta i odstresowana to dziecko będzie miało większy pożytek z takiej mamy niż ze zmęczonej i znudzonej. A teściowej się nie wybiera, dostajemy w pakiecie;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

to Ci powiem, ze masz dziwną rodzinę ;)

ja czasem mam wyrzuty sumienia, gdy np mam taki dzień, że mnie długo nie było, bo praca. ale to potrafię sobie przetłumaczyć - muszę przeciez nas utrzymać.
gorzej, jak np. mam wyjścia z koleżankami. raz na 2 miesiace może mi się zdarza wyjście na jakieś 3h na spotkania z koleżankami z byłej pracy. to wtedy moze nie tyle, ze jakoś strasznie się dołuję, ale trochę żle mi z tym.
2 razy w tyg spotykam się z przyjaciółką na kawie - albo u niej albo na mieście, ale to w porze Marcina drzemki, wypad na 2h. jeśli on nie spi, to biorę go ze sobą. z tym nie mam problemu.
jak przyjeżdża M. to sami stwierdziliśmy że wolimy wychodzić z dzieciakami. jesteśmy razem od ponad roku i sami na kawę wyszliśmy w 1 rocznicę.

wg mnie naprawdę Twoja rodzina (i ty :) przesadza. przecież ważne jest zebyście czasem pobyli sami, jak za czasów narzeczeńkich. to są niesamowicie ważne momenty dla zwiazku. a bezsensem jest, ze nawet jak wam się uda, to zamiast się tym cieszyć, Ty się dołujesz...

Nie powinnas miec wyrzutów sumienia, my wychodzimy bez małej-wczoraj byliśmy na zakupach, a później w kinie ze znajomymi-wróciliśmy późno w nocy. Mała spała u mojej mamy-wiem, że jest tam bezpieczna, ciężko się z nią rozstać-myślę o niej, dzwonie itd ale wiem, że jest w dobrych rękach. Mało tego nawet nie tęskni :(!!! bawi się na całego, to i my korzystamy z życia, przecież młodzi jesteśmy-wiadomo w granicach zdrowego rozsądku:)