Przyzwyczajenie, przywiązanie.. robi swoje, ale chemia ta sama ;) Czasami może człowiek zbyt pewny siebie i zaborczy jest.

Może już nie ma fajerwerków jak na początku, ale wydaje mi się że jesteśmy pewniejsi siebie na wzajem, dotarliśmy sie i jest ok.

Z biegiem miesięcy chyba. Zmieniło się diametralnie dużo. Czasami myślę nad tym jakby było, gdybyśmy żyli bez ślubu - może lepiej? Są takie przypadki związków, że w małżeństwie nie mogą ze sobą wytrzymać, biorą rozwód i żyją "na kocią łapę" we dwoje.
Nie wiem, jestem już tak zdruzgotana, że bełkoczę.

Po slubie nie zmienilo sie nic to byla dla nas tylko formalnosc jestesmy ze soba 11 lat w tym 6 po slubie i tak jak to w zwiazku po slubie czy bez niego bywaja wzloty i upadki.. Za to narodziny synka przewrocily nasze zycie do gory nogami...teraz ukladamy je na nowo tak zeby cala nasza trojka byla szczesliwa..

u nas też diametralnie, chociaż jesteśmy ze sobą już dość sporo, to jednak, to coś innego, moze bardziej mieszkanie i dziecko.. chemia dalej jest, ale wiadomo ze to tez troche inne zycie ;) - normalne..
ale pomyśleć, ze jutro mija rok od ślubu.. ;) ciekawam czy następny wytrzymam :P hehe

Rozczarowania napewno nie ma.Z kazdym dniem milosc jest silniejsza inna dojrzalsza ,nie ma klotni o pierdoly .Sa za to fajne dlugie rozmowy wspolne chwile -)

tak...na dzień dzisiejszy zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam...

"nie ma klotni o pierdoly .Sa za to fajne dlugie rozmowy wspolne chwile -)" taaaaaaaaaaaaaa jaaaaasneee :P
wolne chwile to spędza przed tv a rozmowy są..."o dzisiaj -5 na dworzu..taaa zimno no...." ehhh pasjonujące :(

Monotonia się wkrada... i szarość dnia codziennego... ale dobrze że to właśnie z tą osobą a nie z inną :)