Miałam taki problem kiedy byłam nastolatką, wstydziłam się wyjść w bikini, bo wyglądałam jak szkieletor. 177 cm wzrostu i 53 kg, wyobraź sobie. Zaczęłam pić białko, takie jak chłopaki na siłowni, po prawie roku czasu ważyłam 10 kg więcej, stałej masy, nie że wysikasz się i ważysz 3 kg mniej haha. Nie mam tendencji do tycia i 10 kg to był szczyt marzeń. Mimo, że WPIERDALAM tyle co jakiś drwal, bo nie da się tego nazwać jedzeniem.
Makarony, ryże, ziemniaki i fast food'y

Pauli, 3 kg to dokładnie tyle ile mi brakuje do mojej idealnej wagi- dawaj! :)

Sativa, no właśnie ja też jem wszystko i w dużych ilościach, ale taką mam przemianę materii, że nie tyję. Zwykle udaje mi się utrzymać stałą wagę ale mam wrażenie, że po porodzie jakoś nie mogę się "odbić" i w pełni dojść do siebie, a jeszcze nawet nie wróciłam do aktywności fizycznej sprzed ciąży:/ Może spróbuję z tym białkiem...