« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamaoskara
mamaoskara

2012-10-18 22:49

|

Pozostałe

Dlaczego cały czas chodzi mi głowie ROZSTANIE SIE? pomocy

Od jakiegoś czasu cały czas o tym myślę,jak by to było być samotną matką. Czy nie byłoby lepiej.
Idąc na spacer wyobrażam sobie że jestem sama, kładąc się do łóżko zastanawiam się jakby to było.

Czy jest ze mną coś nie tak?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
juju

Pytałaś wcześniej co lepsze - rozwod czy zwiazek dla dobra dziecka. Przerabiałam to osobiście. Wybrałam zwiazek, a czy to była dobra decyzja- wyjdzie wkrótce. Uważam że jezeli wyczerpie się wszelkie mozliwosci typu prosby czy grozby , to nalezy porozmawiac, przedstawic po prostu co sie czuje i czego sie żąda, mezczyzna podejmie trud "naprawy sie" to dobry znak, a jezeli go to przerosnie badz decyzja o rozstaniu bylaby obopulna - to nie ma co sie męczyć . Warto jednak rozmawiac i powalczyć przed tak powaznym krokiem i zadać sobie pytanie : kocham czy nie kocham .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama20

Mi tez niestety chodzi po glowie rozstanie przez tesciowa NIESTETY.! Wszystko odbija sie ma moim partnerze... Wszystkie moje nerwy... nie wiem jak u Ciebie.czy to jest Twoje pierwsze dziecko,ale zastanow sie czy warto przekreslac wszystko. Nie znam ogolnie Twojej sytuacji...ale zastanow sie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Teraz w ciazy (i po porodzie zapewne tez tak bedzie) reagujesz na wszystko, byc moze, troche zbyt gwaltownie, kobieta jest po prostu przewrazliwiona w tym czasie. Ja mialam po porodzie takie fazy, ze klocilam sie non- stop z wlasna matka, o sprawy, ktorych teraz absolutnie nie moge juz zrozumiec...a mysli mialam takie ze,ech...:/Odczekaj te krytyczna faze, bo jak ktos wczesniej napisal sa to byc moze hormony, ktore robia z nami po prostu co chca.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka

nie znam dokładnie Twojej sytuacji i ciężko mi powiedzieć jak naprawić Wasze relacje. Nie wiem czy on jest w pełni winny czy może, tak jak jest najczęściej,winne są obie strony. Wy chyba za mało rozmawiacie szczerze o waszych uczuciach, o tym co boli. a może za dużo krzyku w tych rozmowach a za mało konstruktywnych wypowiedzi. ja wiem jedno. Być RAZEM a być SAMA nie ma co porównywać. Jeśli ma sie wybór, to lepiej być RAZEM. co innego wdowa z dzieckiem

rok przed ślubem mieliśmy z mężem kryzys ja miałam wtedy 18 lat i guzik wiedziałam o życiu a on zaczął pić ze swoją mamusią bo poszłam do pracy (zostawili mnie po praktykach na hotelarza) i uczyłam się a on z nudów chodził do matki a ta wmawiała mu że go zdradzam. zostawiłam go na miesiące dając mu czas na poprawe i przemyślenie wszystkiego... przestał pić przychodził do mnie porozmawiać wrócił do pracy więc daliśmy sobie jeszcze jedną szansę... teraz nie żałuje jesteśmy od ponad roku małżeństwem mąż założył własną firmę żebym mogła skończyć szkołę tylko z pracy w hotelu musiałam zrezygnować- taki kompromis. mam teraz najwspanialszego męża na świecie pomaga mi wspiera i kocha. wydaje mi się że warto się starać bo ja teraz wiem ile bym straciła więc może warto próbować naprawić? bo nic co ma dla nas jakąś wartość nie przychodzi łatwo;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Pytałaś wcześniej co lepsze - rozwod czy zwiazek dla dobra dziecka. Przerabiałam to osobiście. Wybrałam zwiazek, a czy to była dobra decyzja- wyjdzie wkrótce. Uważam że jezeli wyczerpie się wszelkie mozliwosci typu prosby czy grozby , to nalezy porozmawiac, przedstawic po prostu co sie czuje i czego sie żąda, mezczyzna podejmie trud "naprawy sie" to dobry znak, a jezeli go to przerosnie badz decyzja o rozstaniu bylaby obopulna - to nie ma co sie męczyć . Warto jednak rozmawiac i powalczyć przed tak powaznym krokiem i zadać sobie pytanie : kocham czy nie kocham .
Zgadzam się. Mnie też męczy ostatnio taki dylemat, ale mam zamiar ostatni raz w ten weekend porozmawiać i dać szansę na zmianę, naprawę tego, co już nie jest niestety takie samo... A czy będzie tak jak bym chciała, to się okaże. Jak rozmowy, prośby i groźby nie pomogą to nie będę się męczyć.