« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari
nefretari

2014-09-22 20:07

|

Uwagi i opinie

Do Mam, ktorych roznica wieku miedzy dziecmi wynosi maksymalnie 2lata

Jak sobie radzilyscie , radzicie w organizowaniu dnia zeby wszystko mialo rece i nogi ?

Jak sobie dajecie, dawalyscie rade zeby wszystko ogarnac?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

u mnie jest 26 m-cy to już nie podlegam pod pytanie :P
Twoja corcia jest juz byt samodzielna , bardziej o wiele niz bedzie moj 19 miesieczniak :)

Ale chetnie poczytam jak organizujesz , rada to zawsze rada :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

Pomysle i spytam na pewno , wlasnie takie drobiazgi jak przygotowanie posilkow, sprzatniecie, zrobienie wokol siebie czy podzial czasu dla dzieci, cenne informacje to sa ;)) Chce to w miare ogarniac bez zlosci i wywieszonego jezyka ze zmeczenia i miec swiadomosc , ze dzieci sa po ronwno traktowane. A nie oddalilo Cie to od Alicji, ze toTata jej czas poswieca w zamian za ciebie?

Jesli strzelam jakies bledy to przez telefon z ktorego pisze, oszalec mozna .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamakacpram

Też jestem ciekawa, bo nie długo także będę musiała zorganizować dzień z dwójką dzieci ;p

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

U nas jest równe 2 lata rożnicy.
I powiem Ci szczerze, że najwięcej zależy od samych dzieci..
U nas jest tak, że rano zazwyczaj któraś ktorąś budzi, ale czasem wstają w różnych godzinach, bo np. mniejsza wstaje o 6 i już nie chce spac, wiec z Nią idę do drugiego pokoju, żeby Laury nie buzic, bo wstaje koło 8 ostatnimi czasy. Bo ogólnie śpimy w tym samym pokoju wszyscy ;) A jak to Laura szybciej wstaje, to czasami się zdarzy, że swą gadaniną nie zbudzi małej i ta dalej w łóżeczku kima, a ja idę z Laurą działac do pokoju, wtedy na spokojnie wszystko da się zrobic, sama wiesz ;).
Ale jak wspominalam, najczęściej wstają razem. To rano idziemy do drugiego pokoju, Laura robi sisi, a mniejsza wtedy leżakuje chwilkę, potem robię Laurze kakao, bo starsznie o Nie od rana zawsze błaga krzycząc... ;D i wtedy karmię mniejszą, jednocześnie z Laurą gadając czy się bawiąc, podając kakao. Potem mniejszą biorę do odbicia, szukam czegoś na śniadanie.
Odkładam mniejszą do leżaczka lub obok Laury na kanapę, robię śniadanie, jemy, zazwyczaj oglądając bajkę. Potem idę ogarnąc Nelę i wracam ogarnąc Laurę.
Kolejno są zabawy z Laurą i zajmowanie się mniejszą i tu bywa zupełnie różnie. Czasem mała grzecznie leży obok na macie, się chwilę bawi, czasem leży obok nas i ssa smoka, czasem na leżaczku, czasem cwiczy na brzuszku na kanapie, to wtedy ogólnie raz do jednej, raz do drugiej pogadam. Ale cały czas z Laurą się w sumie bawimy, a konkretniej gadamy, bo to taki typ :P. A jak mała zasypia, to czytamy książeczki z Laurą albo się czymś dalej bawimy, myjemy zęby, jemy drugie śniadanie, przygotowuję obiad (chociaz większosc rzeczy na obiad przygotowuję wstępnie poprzedniego dnia ;)), orgarniam coś w domu czy ogarniam siebie lekko. Między czasie Laura robi siusiu i tu zawsze muszę byc na zawołanie, bo sama nie umie się rozebrac, więc to jedyna czynnośc, w któej musze bycdostęona "na gwałt", ale też między czasie karmię małą co 2 godzinki czy przewijam, więc się zdarza, że muszę Laurę rozebrac, karmiąc piersią Nelkę jednocześnie. Czasami jest tak, że oby dwie o coś krzyczą nagle i wtedy wybieranie, do której podejśc najpierw, bo ta chce, żeby Jej w czymś pomóc albo się posmarkała (ostatnio chora) albo coś innego, a ta zrobiła kupę nudzi się Jej i chce zmienic pozycję lub smoka albo rząda jedzenia ;D Rzadko kiedy bawimy się w trójkę, bo Laura niezbyt jest chętna, z resztą mała się jeszcze nie bawi, a że sobie "guga", to Laury nie jara :( a ja Jej do niczego zmuszac nie chcę, chociaż czasem zachęcam, by Kornelii pokazała zabawkę czy coś.
Różnie bywa heh, ale jest łatwiej niż myślałam.
Dzień nam jakoś tak zlatuje, nudno i monotonnie, nie powiem, ale narazie nie chodzę z nimi sama na dwór, boję się, że ich tam nie ogarnę, bo Nelka czesto na dworzu wcale nie śpi, a jak stoi w miejscu, to zaczyna marudzic/plakac, woli się przemieszczac, a Laura z kolei chce się bujac..
Na obiad wraca tata, wtedy idziemy wszyscy dada na 2-3godzinki, wracamy do domku, ja kąpię małą, tata dużą lub duża kąpie się po mniejszej (bo raz chce w prysznicu, raz w wanience woli). Robimy kolację, wszyscy po trochu jakoś tam sobie obcujemy, miedzy czasie coś się sprzątnie itp. ;) Potem spac i tak w kółko.. Z tym, że my dorośli czasem wracamy do pokoju dużego posiedziec razem lub coś ogarnąc, ale nie o tym ;)
A co sobotę jest gruntowne sprzątanie. Odkurzam jednak codziennie.
Zaraz bedzie ciężej, bo Kornelcia będzie mniej sypiac i więcej uwagi wymagac, ale jakoś damy radę ;)
I Ty również ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

U nas jest równe 2 lata rożnicy.
I powiem Ci szczerze, że najwięcej zależy od samych dzieci..
U nas jest tak, że rano zazwyczaj któraś ktorąś budzi, ale czasem wstają w różnych godzinach, bo np. mniejsza wstaje o 6 i już nie chce spac, wiec z Nią idę do drugiego pokoju, żeby Laury nie buzic, bo wstaje koło 8 ostatnimi czasy. Bo ogólnie śpimy w tym samym pokoju wszyscy ;) A jak to Laura szybciej wstaje, to czasami się zdarzy, że swą gadaniną nie zbudzi małej i ta dalej w łóżeczku kima, a ja idę z Laurą działac do pokoju, wtedy na spokojnie wszystko da się zrobic, sama wiesz ;).
Ale jak wspominalam, najczęściej wstają razem. To rano idziemy do drugiego pokoju, Laura robi sisi, a mniejsza wtedy leżakuje chwilkę, potem robię Laurze kakao, bo starsznie o Nie od rana zawsze błaga krzycząc... ;D i wtedy karmię mniejszą, jednocześnie z Laurą gadając czy się bawiąc, podając kakao. Potem mniejszą biorę do odbicia, szukam czegoś na śniadanie.
Odkładam mniejszą do leżaczka lub obok Laury na kanapę, robię śniadanie, jemy, zazwyczaj oglądając bajkę. Potem idę ogarnąc Nelę i wracam ogarnąc Laurę.
Kolejno są zabawy z Laurą i zajmowanie się mniejszą i tu bywa zupełnie różnie. Czasem mała grzecznie leży obok na macie, się chwilę bawi, czasem leży obok nas i ssa smoka, czasem na leżaczku, czasem cwiczy na brzuszku na kanapie, to wtedy ogólnie raz do jednej, raz do drugiej pogadam. Ale cały czas z Laurą się w sumie bawimy, a konkretniej gadamy, bo to taki typ :P. A jak mała zasypia, to czytamy książeczki z Laurą albo się czymś dalej bawimy, myjemy zęby, jemy drugie śniadanie, przygotowuję obiad (chociaz większosc rzeczy na obiad przygotowuję wstępnie poprzedniego dnia ;)), orgarniam coś w domu czy ogarniam siebie lekko. Między czasie Laura robi siusiu i tu zawsze muszę byc na zawołanie, bo sama nie umie się rozebrac, więc to jedyna czynnośc, w któej musze bycdostęona "na gwałt", ale też między czasie karmię małą co 2 godzinki czy przewijam, więc się zdarza, że muszę Laurę rozebrac, karmiąc piersią Nelkę jednocześnie. Czasami jest tak, że oby dwie o coś krzyczą nagle i wtedy wybieranie, do której podejśc najpierw, bo ta chce, żeby Jej w czymś pomóc albo się posmarkała (ostatnio chora) albo coś innego, a ta zrobiła kupę nudzi się Jej i chce zmienic pozycję lub smoka albo rząda jedzenia ;D Rzadko kiedy bawimy się w trójkę, bo Laura niezbyt jest chętna, z resztą mała się jeszcze nie bawi, a że sobie "guga", to Laury nie jara :( a ja Jej do niczego zmuszac nie chcę, chociaż czasem zachęcam, by Kornelii pokazała zabawkę czy coś.
Różnie bywa heh, ale jest łatwiej niż myślałam.
Dzień nam jakoś tak zlatuje, nudno i monotonnie, nie powiem, ale narazie nie chodzę z nimi sama na dwór, boję się, że ich tam nie ogarnę, bo Nelka czesto na dworzu wcale nie śpi, a jak stoi w miejscu, to zaczyna marudzic/plakac, woli się przemieszczac, a Laura z kolei chce się bujac..
Na obiad wraca tata, wtedy idziemy wszyscy dada na 2-3godzinki, wracamy do domku, ja kąpię małą, tata dużą lub duża kąpie się po mniejszej (bo raz chce w prysznicu, raz w wanience woli). Robimy kolację, wszyscy po trochu jakoś tam sobie obcujemy, miedzy czasie coś się sprzątnie itp. ;) Potem spac i tak w kółko.. Z tym, że my dorośli czasem wracamy do pokoju dużego posiedziec razem lub coś ogarnąc, ale nie o tym ;)
A co sobotę jest gruntowne sprzątanie. Odkurzam jednak codziennie.
Zaraz bedzie ciężej, bo Kornelcia będzie mniej sypiac i więcej uwagi wymagac, ale jakoś damy radę ;)
I Ty również ;)
wlasnie tego wyjscia na dwor w trojke sie takze boje, u nas juz niedlugo po porodzie zacznie sie zimowa pora i wczesnie ciemno sie bedzie robic, wiec bedziemy zamknieci w domu nawet na spacer wtedy sie nie wyjdzie jak Tata wroci do domu

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Pomysle i spytam na pewno , wlasnie takie drobiazgi jak przygotowanie posilkow, sprzatniecie, zrobienie wokol siebie czy podzial czasu dla dzieci, cenne informacje to sa ;)) Chce to w miare ogarniac bez zlosci i wywieszonego jezyka ze zmeczenia i miec swiadomosc , ze dzieci sa po ronwno traktowane. A nie oddalilo Cie to od Alicji, ze toTata jej czas poswieca w zamian za ciebie?

Jesli strzelam jakies bledy to przez telefon z ktorego pisze, oszalec mozna .
dopiero teraz weszłam w pytanie

Ja Alicji poświęcam też czasu ile mogę, bawię się z nią, wygłupiam, powtarzam ze ją kocham, te wieczory zresztą nie zawsze tak wyglądają że tata pomaga bo nie zawsze tata jest, ale jakoś żadne z nas nie ma poczucia straty czy coś w ten deseń, tata Alicją zajmował się od zawsze więc jest to bardzo naturalne, wcześniej też ją kąpał, bawił się na wieczór, także to nie jest tak że dotąd robiłam to ja a teraz nagle jest braciszek i robi to tata zamiast mamy
Też się odniosę do tego, jeśli mogę.
Mój mąż też dużo zajmował się Laurą wcześniej i teraz też się zajmuje szzegolniee Nią, jak już mowa o opiece nad dziecmi. Wiadomo, że mu łatwiej starszą się zając. Ale Laura jest do tego od dawna przyzwyczajona i chyba nie stanowi to dla Niej problemu.
U nas też staram się po równo dzielic czas. Ogólnie zazwyczaj mniejsza zasypia jakoś godzinkę szybciej niż Laura na noc, wtedy siedzimy w rójkę jak dawniej. Albo jak ma drzemkę za dnia, to też to wygląda tak jak kiedyś, więc to nie jest takie rzucenie od razu na coś zupełnie nowego. Tylko dodatkowo coraz częściej ktoś mały z nami siedzi ;)
A tak poza tym, to często jak jesteśmy we trzy i mówię tak ogólnie coś, to zwracam się do nich razem: "Dziewczyny..", "Córcie" itp. albo mówię łącznie, że je kocham. Do tego kazdej z osobna, wiadomo ;)
Ogólnie ja jestem osobą bardzo uczuciowa i zaangażowaną w każdą minutę życia moich dzieci, więc od jakiegoś tygodnia dosłownie, a wczesniej może ze 3razy od kąd mniejsza jest na świecie, czuję, że Laurę nieco straciłam :( Może to i tak by nastąpiło, bo jest już starsza i coraz samodzielniejsza, więcej czasu bawi się sama i w ogóle.. Potrafię miec co wieczór poczucie winy, że którejś za mało czasu poświęciłam, że może powinnam to inaczej rozłożyc, że może Laura poczułą się źle.. Ale czy dziecko myśli w tych kategoriach? A czasami mam wrażenie, że dziwnie na mnie patrzy :P Albo jak mam Nelę na rękach akurat, a Ona coś chce, ja chcę to zrobic, a Ona tylko zerka na mnie, spojrzy na Nelę i od razu już nie chce żebym to robiła. Woli poczekac aż Nelę odłożę. Tak mi wtedy się głupio robi. Albo jak ktoś wpada w odwiedziny, to się Laura cieszy jak głupia heh i od razu kogoś do zabawy zaprzęga, a jak ktoś już nie chce czy coś i ja mówię "teraz mama", "z mamą", to Ona patrzy tak spod byka i mówi "mama nie". Przykro mi się robi, chociaż wiem, że zapewne Ona nie myśli o tym w ten sposób.. Jednak kiedyś takiego czegoś nie było, byłam Jej całym światem ,zawsze miałam robic wszystko ja, wszystko ze mną itp.