10 miesięcy, tylko ze sama z niego zrezygnowała. Smoczek był wyłącznie do spania, nie przepadala od urodzenia za smoczkiem.

Moj syn uwielbiał swój smoczek, powiedziałbym nawet ze to był jego przyjaciel i sie z nim nigdy nie rozstawal... Pewnego styczniowego dnia (miał 2 lata i 3 mies) stwierdzilam, ze juz koniec ze smoczkiem, akurat byliśmy w parku i bawił sie z dziećmi i jak zapomniał o nim to schowalam go do torebki, a po zabawie jak mu sie przypomniało powiedziałam mu, ze niestety ale mrowki zjadly. Był bardzo smutny, ale nie płakał, wszystko poszło jak po maśle... Ostatnio nawet dałam mu jego 'nionio' i bawił sie nim, chowal go, ale ani razu nie wziął do buzi. Na początku jeszcze jak byliśmy np w sklepie i widział smoczki to przynosił zeby mu kupić... :) ale ma teraz prawie 3 lata i jest dobrze:). Jedyna rzecz, która wpłynęła na zabki małego to butelka (pije mleko z niej rano i wieczorem) ma na jedynie górnej mała dziurke, no ale cóż... Jeszcze nie jesteśmy gotowi oboje zeby odstawić butle... Pozdrawiam:)

Cos kolo 10mcy, syn sam zrezygnował. Nie ma problemu ze zgryzem

My oduczylismy syna jak skonczyl rok:) z tym ze smoka mial tylko do zasypiania. 3 dni placzu i zapomnial o smoku:)

Od miesiąca Lenka dostaje tylko smoczka do zasypiania :)

w dzień go ograniczam np gdy jest zajęty zabawą to chowam smoka do łóżeczka ale do zaśnięcia i wieczorem musi być tylko chodzi i stęka "momo, momo" a jak go nie widzi to w wisk...