ja swojego nie puszcze ;)

ja na szczescie mam swojego chopa na miejscu.na poczatku ciazy planowal wyjechac za granice "zarobic" ale jak sie dowiedzielismy ze ciaza jest zagrożona to stwierdzil ze musi zostac ze mna :)

MÓJ WŁAŚNIE DZIŚ JEDZIE DO GORZOWA WLKP. EH NA 2 TYGODNIE. SAMA Z MAŁYM W DOMU. JAKBY CO TO NA KARETKE DZWOŃ.

moj maz byl za granica jak mala sie rodzila dopiero 2 tyg po porodzie wrocil. mala miesiac wczesniej wyskoczyla. dobrze ze szwagier byl na miejscu to zawiozl nas do szpitala...

Domi a nie masz na miejscu jego rodziny? zrozumiałe jest, że na swoją nie możesz liczyć, bo mieszkają za granicą PL ale jeszcze jest rodzina M i przyjaciele :) w ostateczności karetka lub taxi

Mój od początku ciąży jezdził:) bo praocwał we Włocławku(jak byłam w ciąży)
Dopiero w 7 miesiącu zaprzestał jezdzic ale nie z powodów takich że byłam w szpitalu czy coś po prostu mieli zastój w firmie.

Mój jezdzil caly czas,nic sie nie zmienilo,zjechal akurat na weekend jak rodzilam,tak mu przypadlo ....bylo tak nawet wtedy kiedy rodzilam pierwsze dziecko 8 lat temu,ale nie ubolewalam ,bo wiedzialam,ze tak bedzie,do szpitala dwukrotnie odwozila mnie moja dobra kolezanka....:) wiem co czujesz,to smutne ale jak mus to mus:)