« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katarzyna90
katarzyna90

2011-05-30 11:27

|

Pozostałe

Do dziewczyn ktorych mezowie/partnerzy pracuja za granica a one sa w polsce..

Jak wygladaja relacje miedzy wami od kiedy wasi mezowie/patrnezy pojechali pracowac za granice? Chodzi mi o to czy moze pogorszyło sie miedzy wami przez to ze nie jestescie blisko siebie?.. I jak czesto widujecie sie ze swoim mezem/partnerem? Z góry dziekuje za odp :)

Odpowiedzi

Mój mąż wyjeżdża na 8,9 lub 10 tygodni,wraca na 2 tygodnie do domu i potem znowu wyjeżdża do Anglii,i tak w kółko...Ja siedzę sama z synem w domu.Mnie się wydaje że ta rozłąka jeszcze nas bardziej łączy,ta tęsknota za sobą,czekanie aż wróci i znów go przytule....Jak wraca to jest sielanka...Strasznie sie kochamy,i odległość nie sprawia nam przeszkody nie do pokonania.Tak musi być i tyle,nie ma wyjścia.Rozmawiamy codziennie przez Skypa:-)Wiadomo,że lepiej byłoby gdybyśmy byli razem,ale nie jest zle...Tylko ta tęsknota.....!!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115

Moze wypowiem sie na temat zwiazku z bliskiego mi otoczenia. Przez lata niestety... zdrady... ze strony faceta. Wyszlo po latach, ze niby przygody, ale byly :/
Osobiscie nie strasze, ale nie uznaje zwizkow na dluzsza mete na odleglosc. Zwiazek polega na tym, ze mozecie na siebie liczyc w kazdej chwili, a nie - jedno wychowuje dzieci i na nim spoczywa cala odpowiedzialnosc, a drugi gdzies daleko ma obciazenie w postaci utrzymac rodzine w PL.
Dlatego spakowalam jednoczesnie menele z mezem i siedzimy za granica razem. Nie widze potrzeby kiszenia sie w Polsce tylko z racji takiej, ze tam sie urodzilam. Gdzie moja rodzina, tam ja. Teraz jest to maz i dzieci. Owszem tesknie niemilosiernie za siostra i rodzicami, ale jak powiedzialam - bez meza sie nie widze nigdzie.
Hmmm i na koniec - osoba zdradzana dowiaduje sie na koncu. Kobieta mi znana po dlugich latach dowiedziala sie i tym i owym :( a dalaby reke uciac jak i cale otoczenie znajacych ich... Bo sprzyja sytuacja, ze nie wyda sie, bo to daleko i wybryk. Zreszta nie wyobrazam sobie spac samej w lozku, borykac sie ze wszystkim sama i zdawac relacje telefoniczna. A miec meza kilka razy w roku przez chwile. Nie jest to dla mnie dom.
Mozecie mnie za to zakrakac, ale zawsze mialam taki poglad, dlatego zostawilam wszystko w Polsce, propozycje pracy w kierunku, w jakim studiowalam, mieszkanie, rodzicow, przyjaciol i wyemigrowalam za mezem. NIE ZALUJE!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marilyn23

zgodze się z Madziarą:)
Mieszkam za granicą i wiem jak wygląda zycie faetów którzy przyjechali tutaj zarabiac na rodzine w pl.Masakra!Oczywiscie,nie mozna szufladkowac ludzi,ale po tym czego sie tu naoglądałam i napatrzyłam absolutnie nie pusciłabym swojego faceta samego za granice do pracy.Przykre ale prawdziwe.

A ja jestem pewna,że mój facet mnie nie zdradza!!!! I nie zrobi tego.On ma takie życie za granicą,że tylko praca-dom,praca-dom i tak w kółko...Poza tym ufam mu i on nie jest z tych facetów.Może to się wam wyda śmieszne,ale tak jest.Trafiłam na wyjątkowego faceta,którego nie obchodzą inne laski,naprawdę.JESTEM TEGO W 100% PEWNA!!!i jestem spokojna o to że jest mi wierny...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwona82

niestety ja tez należe do tych żon,które same wychowują dzieci a mężowie po świecie się tułaja za złamanym groszem!
Mój mąż wyjezdza bo tutaj obecnie nie ma pracy, posiedzi troch aż się trochę "odkujemy" i wraca na jakiś czas...az do następnego okazjonalnego wyjazdu....tutaj ma prace u kolegi...ale wiadomo jak to jest z kolegami, głupio o swoja zarobioną kase sie upomnieć-nie to co do obcego!a ten kolega wiecznie nie płacił w terminie! a my z 3 dzieci nie mozemy sobie na to pozwolic. dlatego jest w niemczech-teraz. za jakis czas wróci do domu i coś bedzie robił,jakąś prace na pewno znajdzie... chociaz juz mi to wszystko jedno, bo wiem ze znów bedzie musiał wyjechac, bo znów zabraknie! :( i tak w kółko....widujemy się rdenio co 2 tyg na 2 dni! heh...dopiero zaczynam to spostrzegac,że to jakaś paranoja...tak nie powinno być!!!! dzieci tęsknią, ja też :( ale to właśnie nasz kraj!!!! żeby nie było pracy takiej ze zarobi 2500-3000zł...bo za 1500 to nawet nie ma co zaczynać, bo tyle to na rachunki nam nie starczy :[....a czy się pogorszyło? raczej nie...za rzadko się widzimy żeby się kłócic itp. myślałam juz o wyjezdzie razem z nim...ale jak z 3 dzieci? tu mam pomoc...a tam sama? nie...to się nie sprawdzi!
Dlatego jest jak jest...byle zdrowie było:)
No i przy okazji się wyzaliłam :( bo jest mi cholernie źle i ciężko! jak bym mogła cofnąć czas na pewno wszystko wyglądało by inaczej...ale to juz inna bajka! :)
Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
x19magdus91x

u nas on praktycznie od poczatku naszego zwiazku wyjezdza, bo akurat wtedy dostal propozycje... mial wyjechac najpierw do konca roku (wyjezdzal w czerwcu) i przyjezdzac w tym czasie co 2,3 tyg, tak tez bylo... jednak teraz mina 3 lata odkad wyjezdza, mamy 8tygodniowego synka... i nadal wyjezdza... bo za wyplate w PL nadal mieszkalibysmy z moimi rodzicami... w sumie nadal mieszkamy bo nasze poddasze nadal w remoncie... klocic tez nie mamy sie kiedy... przyjezdza co 2, 3, 4 tyg i jest 3,4,5 dni... a czasami dluzej... eh pogon za pieniedzmi :(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31

Madziara ma w 100%rację,kobieta zna się na facetach.Naprawdę dużo facetowi nie trzeba jak nie ma koło siebie baby.Żona powinna być koło męża.I nie ma to tam to,powinna się spakować i być z nim.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katarzyna90

Dziewczyny dzieki za odpowiedzi.. Moj maz dostał oferte pracy w niemczech (własnie teraz jest w opolu i dowiaduje sie co i jak, czekam na niego zeby sie dowiedziec co tam mowili) z jednej strony fajnie bo zarobi tam troche wiecej pieniedzy i moze uda nam sie cos odłozyc, ale z drugiej nie chce zeby jechał bo umre z tesknoty!, i te ciagłe moje mysli czy czasem teraz nie siedzi sobie gdzies w knajpie i jakas panna sie do niego bedzie przystawiac.. Co prawda nie ma tam jechac sam bo jak cos to pojedzie jego tata, szwagier i dwoch kolegow, ale naprawde wolałabym zeby był tu z nami ale w PL niestety nie zarobi tyle zeby szło cos odłozyc, miesiac w miesiac musimy pozyczac kase.. wynajmujemy mieszkanie i rachunki trzeba opłacic, dziecia pampersy kupic itd.. nie wiem, nie wiem, nie wiem jak to bedzie, i boje sie ze przez ta odległosc moze sie cos popsuc miedzy nami dlatego pytałam was jak to jest.. jeszcze raz dzieki za odp ;)