Jak dasz rade :) Ja bym w swojej pracy siedziała ile się da ale, że miałam umowe zlecenie a był przestój u nas w pracy więc mnie wygnali do domu a potem rozwiązali umowę.

Ja pracowalam do 32tc.Odeszłam gdyż było mi juz za ciezko 8 godzin na nogach,duzo zginania sie i mnostwo schodow do pokonywania dziennie + nocne zmiany(powrot do domu ok 24) i podróż ok 2 godz w metrze dziennie.Na Twoim stanowisku to chyba zabraliby mnie z pracy na porodówke:).Masz naprawde dogodne warunki,korzystaj z tego ile mozesz.

ja pracowalam fizycznie w sklepie sportowym i dodatkowo jako pomoc domowa i opiekunka do dziecka w 1 ciazy do 34tyg ciazy... teraz juz od 6 tyg ciazy jestem na L4 bo poprostu pracodawca sam mi powiedzial ze on mnie niechce wiedzec w paracuy,praca moze nie byla ciezaka ale na magazynie wiec moglo sie naprawde wszystko wydarzyc...

ja do jakiegos 16-17tc, ale poszłam na zwolnienie, bo niefajnie sie pracuje w sklepie meblowym jako sprzedawca, ktory co rusz cos musi przestawic,przesunac,rozsunac,rozlozyc,zlozyc.. zreszta mialam niefajna atmosfere, wiec mimo utraty premii miesiecznych i niezlych prowizji udałam sie na l4...

do 25tc.. chciałam dłuzej (tak min do 30) ale szyjka zrobiła się miekka i pan doktorek wysłal na L4.

Chyba do 15 tygodnia :)) jeśli dajesz rade to siedź po te 13godzin ale moim zdaniem to przesada . . .

do 10tc albo 11tc już dokładnie nie pamiętam;)

Ja na zwolnienie poszłam od 22 tc bo miałam troche problemy i zagrozoną ciąze ..

pracowałam do 10 tygodnia. i nie tęsknię za nią :)

Ja pracowałam w biurze do 26tc, potem już mi opadł bardzo brzuch i musiałam leżeć, a w 30tc, mała już zaczęła mi się pchać na świat i oprócz leżenia miałam zakaz robienia czego kolwiek. Donosiłam do 39tc, w 39tc poszłam na umówiony poród SN wywoływany.