Na początku miałam dwa jak jeździliśmy razem z mężem wszędzie. Teraz mam jeden tylko dla córki, młody drepta na nogach. :)

To mi się wydaje najrozsądniejszym rozwiązaniem, ale boję się, że nie damy rady tak zawsze we dwójkę łazić, jak będzie trzeba.

Ja dokupiłam do swojego sprinta gondolę, jak w styczniu przyjdzie na świat Antoś, to Marceli będzie już miał prawie dwa latka, więc myślę o dokupieniu dostawki bo mamy naprawdę daleko do miasta. Antoś w gondoli a Maniuś obok wózka.
Do przedszkola lata codziennie babeczka, jedno dziecko więc ma powyżej trzech lat i jeździ w spacerówce a drugie maciupkie nosi w nosidełku. I tak cały rok. Teraz większa dziewczynka już chodzi obok wózka a maciupkie jeździ w spacerówce. My mamy ten komfort, że sprint w mgnieniu oka może z gondoli zmienić się w spacerówkę, nosidełko też mam i chustę więc w razie czego Marcelek do spacerówki a Antek w chustę ;) co prawda zakładam też opcję, że jak będziemy chcieli iść na dłuższą wyprawę rodzinną to pożyczę się parasolki od siostrzenicy Farbena. Mała zwinna spaceróweczka na stanie jest też pożądana przy dwójce dzieci ;)
Albo kup sobie wózek rok po roku.