Termin porodu miałam na 29.09. a 14.09. ostatnią wizytę u gina to był wtorek, i wystawił skierowanie do szpitala. Zgłosiłam się dnia następnego z nastawieniem na badania i ustalenie terminu. Przyjęli mnie od razu i wysłali na porodówkę, bo na ktg wychodziły skurcze, które zresztą czułam, ale brałam za przepowiadające. Ponieważ byłam już po 2cc to wylądowałam na stole tego samego dnia i nie zdążyłam się wystraszyć ani spanikować. Aczkolwiek było to dla mnie najgorsze z cięć.

Ja już 2 tyg temu dostałam skierowanie do szpitala, a termin cesarki już został ustalony, w poniedziałek mam się do szpitala zgłosić.
Boję się bardzo, całą ciąże miałam nadzieję, że będę rodzić naturalnie, no ale cóż, nie da rady.
Cesarkę mam tydzień przed terminem, a w sumie, mogłam być już po, ale mi termin nie pasował :P W piątek musiałam być na chodzie :)