Od 10tego dnia po terminie leżałam na patologii, 14stego dnia mieli wywoływać, ale 13stego dnia samo się zaczęło. ;)

W 41 tygodniu w czwartek miałam dostać skierowanie na wywołanie, a miałam wywołany jednak dzień wcześniej bo przez jakiś czas miałam skurcze a potem wszystko ucichlo ale lekarze nie chcieli już czekać.

u nas bylo podobnie.10dnia po terminie kazano mi jechac do szpitala,na drugi dzien mieli wywolywac ale w nocy samo sie zaczęło :)

A do tych 10 dni robiono wam jakies usg, czy badania?

tylko ktg :)

Dzień po terminie ginekolog kazał mi zgłosić się do szpitala na KTG i tam po badaniach i KTG kazano mi przyjśc za 3 dni na kolejne KTG po którym znowu mnie odesłali na dwa dni :D Dopiero za trzecim razem zostawili mnie już w szpitalu i zaczęli wywoływanie 10dni po terminie które skończyło się cc :)

Ja miałam wywoływany dzień przed terminem. Tydzień wcześniej przyjechałam ze skurczami, ale gdy tylko przekroczyłam próg szpitala skurcze się wyciszyły... Zostawili mnie, poczekali sobie tydzień po czym stwierdzili, że mogą się mnie pozbyć i po prostu poród przyspieszą... Kretyński pomysł, lecz cóż... Pierwszy i ostatni raz rodziłam w tamtym szpitalu, kolejny poród odbył się w innym, bardziej "normalnym"

Mnie lekarz wysłał do szpitala juz 4 dni po terminie co było bez sensu bo trzymali mnie tam jeszcze tydzien. Miałam tylko ktg, dopiero w dzien kiedy miałam miec wywoływany poród zrobiono mi usg