Co drugi weekend zajęcia,chociaż w tym sezonie coraz częściej co tydzień,po wykładach jestem bardziej zjechana niż po całym tygodniu z małą a niby to jest jakaś odskocznia,bo razem z moją najlepszą koleżanką się wtedy spotykamy.

wychodze 3-4 razy w tyg na dwie godz. na silownie. od czasu do czasu sama jade na zakupy. A tak to wszystko inne robie z synem,jezdze rowerem plywamy itp.:)
nigdzie wieczorami nie wychodze bez syna bo jest zby bardzo do mnie przywiazany i wieczorami musze byc przy nim ja.

ta wychodze... do spozywczaka na impreze...

hahaha

Hehehe dobre!!! Ja poki co mam podobnie ;D I jeszcze Nie narzekam ...

ja tez.. ;D
Chociaz i do spozywczaka samej ciezko wyjsc, bo z reguly to maz lata :D no albo ja z Małą na spacerze ;)
Nie mam zadnej odskoczni ani zainteresowania, ktoremu moglabym sie poddac i coraz bardziej mi to doskwiera.
Skonczylo sie dawne zycie i zaczelo sie nowe. Trzeba sie przyzwyczaic ;)

co drugi tydzień szkoła i czasem wychodzę do koleżanki na godzinke a tak to praktycznie z malutką bo żal mi ją zostawiać chociaż z tatą też bardzo lubi być sam na sam :)

odskocznia.... może kiedyś zanim szkołę zaoczną skończyłam a teraz dom, dom, czasem spożywczak;/

Ja tak samo :)

Co tydzień staram się wyjść na basen na godzinkę, a do tego kosmetyczka i fryzjer, ale to już rzadziej. Poza tym to niestety nic nie mam. Śpiewałam kiedyś, ale przez moją głupią szkołę i popołudniowe godziny chodzenia do niej odeszłam z zespołu, b9o nie mogłam chodzić na próby :( Brakuję mi tego jak nie wiem, ale teraz kiedy jest dziecko, a ja nie mieszkam z ojcem małej to trudno byłoby mi wrócić.