« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
julka12
julka12

2012-04-12 20:38

|

Pozostałe

Do mam których maluchy chodzą do żłobka.

Mój mały od maja ma zacząć chodzić do żłobka , jestem przerażona jak on się zaaklimatyzuje tam boję się .Jak to było u was?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mloda99

chętnie poslucham tez

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ellie2007

no wiec moja corka poszla do "zlobka" jak miala 2,5 roku nie bylo tragedi zaklimatyzowala sie bardzo szybko tak samo szybko zaczela chorowac :/ lapala doslownie wszystko non stop katar temperatury ohhhh masakra byla Wkoncu sie uodpornila po jakims roku

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
3xmama

Moja młodsza dwójka idzie od września, natomiast z najstarszym nie było problemu - chętnie chodził, chętnie zostawał, czasem nie chciał wracać do domu. Początki bywają trudne, ale tak naprawdę to my przeżywamy to bardziej niż nasze dzieci - idą z płaczem, a jak tracą nas z oczu to płacz ustaje i jest świetna zabawa, a my cały dzień zastanawiamy się czy naszemu maleństwu nie dzieje się krzywda:)
Każde dziecko tak naprawdę reaguje inaczej, bo w końcu to nowa sytuacja, ale jeżeli dobrze aklimatyzuje się w nowych warunkach, nie boi się obcych i lubi dzieci to będzie ok.
No i oczywiście trzeba przygotować się na choroby, zwłaszcza w pierwszym roku:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31

Córka uczęszcza do żółobka od września czyli jak miała 12.5 miesiąca,pierwsze 2 tygodnie były męką jak dla mnie tak i dla niej,oddawałam ją z płaczem odbierałam z płaczem-ale to już był płacz szczęścia,po takich dwóch dniach,sercemi pękło i przekazałam pałeczkę mężowi-jest twardszy uczuciowo więc jemu to szło lżej.Po dwóch tygodniach wszystko ustało,płacz itd.Na dizeń dzisiejszy nie mam żadnych problemów nawet gdy Lena w styczniu zmeniała grupę na starszą obawiałam się najgorszego-inne dzieci inne panie,nie nic takiego.Musisz wziąść poprawkę na choroby,no niestety tak już jest w żłobkach i większych grupach(od września do teraz młoda miała 2 antybiotyki,jeszcze ani razu nie przechodziła całego miesiąca,zazwyczaj 3 tygodnie i katarek jest)ale wydaje mi się,że jesteśmy na najlepszej drodze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Mój synek poszedł do żłobka jak miał około roku. Na początku było super, poszedł pewnie do dzieci i nawet się na mnie nie obejrzał. Podobno bawił się pięknie z dziećmi i zasnął bez problemu. Raz płakał ale pani go przytuliła i zaraz mu przeszło. Drugiego dnia było troszkę trudniej, trzymał mnie mocno za rękę ale szybko dał się oszukać i poszedł się bawić a ja wtedy wyszłam (nawet nie muszę wam mówić co wtedy przeżywałam - horror). Cały dzień trzęsły mi się ręce i miałam ochotę płakać. Jak po niego przyszłam to potwornie się rozpłakał, płakał i płakał i tulił się do mnie. Pani powiedziała, że wcześniej był bardzo dzielny, dwa razy może popłakał ale ładnie jadł, bawił się i spał. Trzeciego dnia już było dużo gorzej a piątego dnia już jak tylko wychodziliśmy z domu to płakał niesamowicie bo wiedział co się święci. Zostawiłam go jednak w tym żłobku i bardzo żałuję. Po dwóch dniach wystąpiła wysoka gorączka, wysypka, biegunka, katar, kaszel, dreszcze i wszystko na raz. Pięć tygodni leczyliśmy go różnymi antybiotykami, dosłownie co drugi dzień jeżdżąc na IP albo do pediatry. W końcu skończyło się w szpitalu z powodu osłabienia organizmu i odwodnienia. Okazało się, że młody przeszedł jednocześnie ostre kataralne zapalenie uszu, zapalenie spojówek (miał takie oczy spuchnięte, że prawie nic nie widział), rotawirusa, anginę, zapalenie oskrzeli i różyczkę! Wszystko jednocześnie!
Mój syn nigdy wcześniej nie chorował mimo, że nie żył pod kloszem i miał kontakt z ludźmi na co dzień więc przeżyłam szok.
Nie piszę Ci tego aby Cię straszyć. Uważam, że żłobek to fajna sprawa, jeśli jest dobrze prowadzony. Dzieci mają towarzystwo innych dzieci, zajęcia taneczne, mycie ząbków, naukę siusiania do nocników, spacery i bardzo szybko się rozwijają. Nawet po tych paru dniach które spędził w żłobku widziałam korzyści w jego zachowaniu i nowe rzeczy których się nauczył. Dzieci które wcześnie idą do żłobka są bardziej samodzielne, otwarte i umieją później walczyć o swoje szczęście (to udowodnione).
Nasz syn poszedł do żłobka w grudniu i był to najgorszy możliwy czas, po to była dość ciepła zima, mnóstwo chorób. Poza tym miał ledwie rok a moim zdaniem to za wcześnie. Teraz ma 19 miesięcy i myślę, że jest już sto razy bardziej gotowy aby zostać z innymi dziećmi sam. Teraz szukaliśmy przedszkola to był dużo bardziej pewny siebie niż kiedyś. Mogę mu już wytłumaczyć pewne rzeczy, wie, że go kocham i że wrócę po niego. Nie ma już takiej rozpaczy jak kiedyś.