« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
agawita

2013-08-01 11:06

|

edyt. 2013-08-01 11:58

|

Pozostałe

Do mam pracujących- jak sobie poradziłyście z rozstaniem...

z dzieckiem? Mam perspektywę pracy i już jestem w grobowym nastroju, mimo że powinnam się cieszyć ze tak szybko udało się znaleźć dobrą pracę:(
Chodzi mi wyłącznie o aspekt PSYCHICZNY, związany z rozłąką z dzieckiem a nie o kwestie organizacyjne, bo to mamy opanowane...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Normalnie , pelno strasu na poczatku ( dla mnie) , na szczescie nieuzasadnionego . :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kinsit

Bez problemu miałam już dość siedzenia w domu przez półtora roku, mogę nawet stwierdzić że w końcu odpoczęłam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
timmy

W pierszej ciazy wrocilam do pracy jak mala miala 6 miesiecy. Niestety nie mialam pomocy ze strony rodziny a wiec mala musiala byc w zlobku. Sa plusy I minusy . Zrobilam sobie zestawienie I mysle ze podjelam sluszna decyzje. Ponadto jestem osoba ktora potrzebuje kontaktu z ludzmi, w jakis sposob tak sie realizuje. Poza tym moj dzien byl tez inaczej zoorganizowany. Minusem tego wszystkiego byly napewno ciagle infekcje dziecka. Niestety kontak z innymi dziecmi wplywal na jej odpornosc negatywnie. Obecnie mala ma 2 latka I 3 miesiace I chodzi do zlobka 5 dni w tygodniu. W ostatnim roku, moze chorowala powaznie 2 razy, drobnych katarow czy infekcji typu katar kaszelek nie licze, bo to normalne ze dzieci zawsze cos zlapia. Ogolnie jestem bardzo zadowolona z tego ze jest w przedszkolu. Jest bardziej samodzielna, uczy sie drugiego jezyka, ma kontakt z dziecmi, jak jest odbierana widac ze jest bardzo szczesliwa. Ja obecnie nie jestem wstanie zapewnic jej tylu atrakcji co przedszkole. Tym bardziej ze druga ciaza powoli zmierza do konca wiec tym ciezej biegac za dizeckiem caly czas. Jestem pewna ze nie zaluje decyzji poslania dziecka do zlobka. Gdybym musiala podjac decyzje raz jeszcze z cala pewnoscia postapilabym tak samo

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

W pierszej ciazy wrocilam do pracy jak mala miala 6 miesiecy. Niestety nie mialam pomocy ze strony rodziny a wiec mala musiala byc w zlobku. Sa plusy I minusy . Zrobilam sobie zestawienie I mysle ze podjelam sluszna decyzje. Ponadto jestem osoba ktora potrzebuje kontaktu z ludzmi, w jakis sposob tak sie realizuje. Poza tym moj dzien byl tez inaczej zoorganizowany. Minusem tego wszystkiego byly napewno ciagle infekcje dziecka. Niestety kontak z innymi dziecmi wplywal na jej odpornosc negatywnie. Obecnie mala ma 2 latka I 3 miesiace I chodzi do zlobka 5 dni w tygodniu. W ostatnim roku, moze chorowala powaznie 2 razy, drobnych katarow czy infekcji typu katar kaszelek nie licze, bo to normalne ze dzieci zawsze cos zlapia. Ogolnie jestem bardzo zadowolona z tego ze jest w przedszkolu. Jest bardziej samodzielna, uczy sie drugiego jezyka, ma kontakt z dziecmi, jak jest odbierana widac ze jest bardzo szczesliwa. Ja obecnie nie jestem wstanie zapewnic jej tylu atrakcji co przedszkole. Tym bardziej ze druga ciaza powoli zmierza do konca wiec tym ciezej biegac za dizeckiem caly czas. Jestem pewna ze nie zaluje decyzji poslania dziecka do zlobka. Gdybym musiala podjac decyzje raz jeszcze z cala pewnoscia postapilabym tak samo
moj synek juz chodzi do zlobka od kiedy mial 8 miesiecy( wprawdzie na kilka h w tyg. ale zeby sie zarazic chorobami to wystarczy) tak wiec nie o to mi chodzilo...chodzi mi o to jak TY sobie poradzilas psychicznie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwiag

przez kilka dni dłużyło mi się w pracy i chciałam wracać do domu, szybko się przyzwyczaiłam, ale była radość jak wracałam do domu. Przez kilka dni siedział z nim jeszcze mąż, potem poszedł do żłobka, wieć zaczęłam się stresować, mimo że żłobek fajny i wogóle, ale musiałam sama zaprowadzać go i odbierać, jeździć autobusami, itp. Potem zachorował i od tamtej pory mamy nianię, i jestem meeeega zadowolona :) ogólnie szyko się przyzwyczaisz, to nie jest takie straszne jak się wydaje

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
yummymummy

Tez mam ten stres... W pazdzierniku wracam do pracy :( Natalijka bedzie miala 8,5m-ca :( pewnie bedac w pracy bede chciala byc w domu, a bwdac w domu w pracy... :/ ciezki dylemat... Podnosze pytanie Agawity ;)Up Up!!! ;)