Kochana mam to samo jak chodzi o pogode, jestem zdolowana tym wiecznym deszczem. Zeby nie zwariowac juz sobie zaplanowalismy wakacje w cieplych krajach oczywiscie po porodzie a za rok na cale wakacje lece to rodziny tylko z dziecmi.I czekam na te nieraz 2 godzinki slonca raz w tyg lece wtedy na ogrod i ciesze sie.Byle do przodu.

wiem, że bywa ciężko, szczególnie jak za oknem codziennie deszcze... mi pomaga telefon do domu lub do przyjaciół z PL, ewentualnie jakiś śmieszny film, trzeba myśleć pozytywnie, ja mam nadzieję, że jak urodzę to trochę mi przejdzie, bo będę mieć jakieś zajęcie ;)

ogolnie tez mysle pozytywnie ;) tylko jakos tak dzis slucham rmf i caly czas na temat pogody 32stopnie 35 stopni jakie to upaly nie sa ;) moj wyjechal w poniedzialek, wroci w czwartek wiec sama w domu do glowy idzie dostac ;) do mamy chce dzwonic to ich niema pojechali na wycieczke wroca wieczorem ;) a do tego mam jeszcze dzis na popoludni do pracy i bede na jednym pietrze z stara zolza ;)hmmmm czego mozna chciec wiecej ;)

Ja mam nadzieje ze jak urodze to jakos bedzie inaczej,lepiej.
Bedzie gdzie wyjsc z dzidzia moze poznam nowych ludzi,bo jak narazie to wkurza mnie mieszkanie tutaj,falszywi angole,zazdrosni znajomi(o nie wiadomo co)
Pogoda jak dla mnie ok,bo bynajmniej sie nie mecze,ale jak juz dzidzia bedzie to chcialabym zeby deszcz poszedl gdzie indziej:)siostra z rodzinka we Fr,jeden brat w Pl drugi tutaj,mama jezdzi od jednych do drugich,i czlowiek i tak samotnie sie czuje:(,,wogole to tesknie za dziecinstwem,bezstroskim zyciem:)
Moj partner tak jak Twoj nigdzie nie ma zamiaru sie wyprowadzac;/,,co zrobic?trzeba sie kulac hehe,pozdrawiam

Oj, skąd ja to znam. Nie cierpię tej Anglii! No może i bym lubiła, gdybym miała tu rodzinę... U mnie ta sama sytuacja, że mój nie chce wracać :( Co do pogody to masakra jakaś! Wszystkiego się odechciewa jeszcze bardziej przez nią. Na tęsknotę pomagają codzienne rozmowy na skype :))

oj nic nie mów...:( też mam te gorsze dni na początku brałam tel i dzwoniłam ale wtedy było jeszcze gorzej.. po prostu czasami sobie popłaczę a czasami samo przechodzi

Mysmy juz zaplanowali ze wyjezdzamy moze za 5 lat moze za 10 ale nie bedziemy tu calego zycia marnowac. Nie wiemy jeszcze gdzie pojedziemy mieszkac bo patrzac na polityke w pl to ja tam nie chce. Ale jak sie marzy to jakos tak latwiej jak ogrodek ci zalewa a nic nie mozna zrobic.

Tez nie chce tu mieszkac na stale, tylko ze my mamy super zaj....ty problem bo moja rodzina w de ale partner nie chce tam mieszkac za to jego rodzina w australii ale tym razem ja tam nie chce mieszkac za daleko od mojej rodziny ;( jedynie co jestesmy zgodni ze do pl nie wrocimy ;)wiec uk narazie taki kompromis ;) zobaczymy co bedzie dalej

O matko i córko to tylko mi nie przeszkadza życie tu i pogoda :) 5 lat w pazdzierniku przyzwyczaiłam się co do pogody. Za rodziną tęsknię ale nie aż tak że bym chciała wracać do Pl widujemy się na skypie z mamą trzy razy w tyg a w wakacje spędzamy 2 tyg razem. Żyje mi się tu dobrze miewam gorsze dni ale nigdy do głowy mi nie przyszło żeby wracać do Pl mentalność Polaków w moimi mieście by mnie chyba rozniosła .Nie nie i jeszcze raz Nie.

Może i w tym roku lato w UK jest do bani ale ciesz sie z tego że omija cie polska pogoda od października do marca ;) bo polskie jesienne deszcze czy śnieg po pachy a wiosną chlapa też nie są super , my mamy tylko fajne lato( i to tez nie zawsze ) i nic poza tym ;) właśnie jestem w PL 3 tydzien , mlodego zgryzły komary po całym ciałku aż uczulenia dostał :/