Jestem w 6 tc i problem zaczal sie w piatek w postaci brunatnych plamien, sobota szpital lekarka badala ze wszystkich stron stwierdzila miesniaka, duza nadzerke i zarodek 3mm ( u gina pare dni wczesniej 0,86cm i prawidlowe stezenie hcg do wieku ciazy)i plamienie z tej duzej nadzerki. Niedziela uplynela spokojnie leze caly czas bo jakos dziwnie z ogromna panika podchodze do tej ciazy chociaz to juz moja 3 ciaza. No i w poniedzialek sie zaczelo rano chlusnal ze mnie sluz z domieszka krwi.Pojechalam do gina przeczytala wypis ze szpitala,kazala lezec brac magnez i uspokoic sie bo to po badaniach w szpitalu ( nawet mnie nie zbadala i nie sprawdzila czy z ciaza jest wszystko ok!!!). Nieuspokoilam sie tylko pojechalam do innego gina i tam mnie zbadali i stwierdzili, ze z ciaza jest wszystko ok zarodek maly 0,34cm i niewiadomo z czego te krwawe uplawy, lezec i brac magnez. A po badaniach...horror wystapily u mnie sluzowate krwawienia podobne do miesiaczki i mimo, ze leze nie ustaja!!! Dzwoilam dzis do gina co mam robic to kazala przyjsc jutro na termin...a ja warjuje czy napewno wszystko jest ok!!!! Moze ktoras z was tak miala dodajcie prosze otuchy, zebym zmienila nastawienie!!!! Probuje pozytywnie myslec, albo wogole nie myslec, ale jakos mi nie wychodz...